Lepiej umrzeć?
dodane 2017-04-26 17:54
Czy dobrze jest prosić o śmierć gdy jest ciężko?
Kiedyś spotkałem się ze stwierdzeniem, że śmierć jest dobrym rozwiązaniem, pełnym nadziei gdy jest ciężko. Jakiś czas potem zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno. Miałem w swoim życiu okresy, że pragnąłem śmierci albo przynajmniej wydawało mi się, że śmierć jest dobrym rozwiązaniem. Niemniej Bóg mi pokazał, że byłem w błędzie. Dając mi stosunkowo długie życie jak na stan, w którym jestem pokazał mi, że przyczyniam się do zbawienia innych ludzi swoim cierpieniem. Tak więc gdybym żył krótko lub popełnił samobójstwo to jacyś ludzie mogliby nie osiągnąć zbawienia. Zrozumiałem wtedy przy okazji ,,utylitarne" zło eutanazji. Poprzez skrócenie sobie samowolnie życia nie tylko godzę w prawo Boga do wyłącznego dysponowania moim istnieniem, ale również pozbawiam ludzi zagrożonych potępieniem pomocy potrzebnej do nawrócenia nawet w chwili śmierci. Jak u Dobrego Łotra. Zatem zaciągam winę zaniechania dobra. Można oczywiście powiedzieć, niech ludzie sami martwią się o siebie i niech nie obciążają innych, ale nie tak Bóg chce. Bóg jednak chce, a wraz z nim Matka Boska wraz z całym niebem, abyśmy się nawzajem wspierali w drodze do nieba, nawet w sposób polegający na całkowitym zapomnieniu o sobie tak jak to mieli święci w zwyczaju, np. św. Faustyna. Zatem pokochałem swój trudny stan w nadziei, że pomogę komuś do zbawienia ofiarując swoje cierpienie Bogu w tej intencji. Bóg dał poznać, że to co robię podoba się Mu co mnie bardzo rozradowało i zrozumiałem głęboką myśl świętego Ignacego z Loyoli o obojętności na sprawy doczesne. Święty w ćwiczeniach poucza: nie pragnąć bardziej życia długiego niż krótkiego, zdrowia niż choroby. Stoi w wyraźnej sprzeczności z tym czego sobie nawzajem życzymy: przede wszystkim zdrowia. A jak przyjdzie choroba? To ją przyjąć czy też zbuntować się przeciw Bogu, zwłaszcza gdy jest nieuleczalna? A co ze śmiercią bliskich osób, małych dzieci? Stając wobec tajemnicy sensu takiej śmierci, musimy się wykazać zaufaniem do Boga, wierząc, że taka śmierć ma sens nie tylko dla umierającego, ale i dla innych. Tak więc nie pragnę już, aby Bóg zesłał na mnie szybką śmierć i pozwolił się szybko cieszyć sobą w niebie. Zamiast tego zapragnąłem życia tak długiego jak Bóg je określi wierząc, że będę pożyteczny nie tylko dla siebie.