Zwycięstwo Chrystusa.
dodane 2016-04-15 14:38
Skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?
Chrystus zwyciężył śmierć, piekło i szatana. I w zasadzie tą parafrazą znanej pieśni Wielkanocnej można by zamknąć nasze rozważania. Tyle, że pojawia się pytanie: skoro Jezus zwyciężył na Krzyżu, zwyciężył zmartwychwstając, skoro dana jest Mu wszelka władza na niebie i ziemi to dlaczego jest tak źle na ziemi? Po co jeszcze te wszystkie udręczenia, cierpienia, tortury, męczeństwo, ubóstwo skoro Chrystus zmartwychwstał? Prawdopodobnie tak jest, ponieważ Bóg chce nas doświadczyć w drodze do nieba. Nie chce za nas robić zbawienia. Zbawiając świat Chrystus zostawił go takim jaki był z jego niesprawiedliwością. Do nas ludzi Kościoła należy zmiana struktur zła jakie się w świecie wykształciły. Zmiana tych struktur powoduje konieczność cierpienia, udręczeń czy nawet męczeństwa. Ponadto Chrystus zmartwychwstając nie zawiesił praw natury, działania przypadku (z punktu widzenia człowieka), na których działanie człowiek jest wystawiony, np. poprzez starzenie się i śmierć, poprzez zdarzenia losowe jak upadek cegłówki na głowę z dachu, pod którym człowiek się akurat znalazł albo przywalenie przez drzewo wskutek silnie wiejącego wiatru. Tak więc mimo zmartwychwstania świat fizyczny pozostał taki jaki był. Mamy go zmieniać, owszem, ale nie objedzie się to bezboleśnie. Ponadto życie w tym świecie nie jest bezbolesne po zmartwychwstaniu. Czemu Bóg nie uczynił świata bardziej znośnym, np. poprzez wysłuchiwanie modlitw o cuda przez wielu ludzi? To już Jego tajemnica, o którą będziemy mogli Go zapytać po śmierci jak się zbawimy. Potępieni raczej nie uzyskają żadnej odpowiedzi.
Przykro stwierdzić, ale w Kościele też jest dużo zła i zamiast zło pomagać usuwać Bogu ze świata to on go jeszcze przymnaża. Zamiast skromnego życia biskupów widziało się przepych i mnóstwo grzechu, pogoń za pieniądzem i doczesnością, za karierą. Tak samo było i z wiernymi. Tak więc Bóg karząc hierarchię poprzez odejście wiernych z Kościoła i utrącając jej wpływy wśród władzy świeckiej przypomniał jej ideały pierwotnego Kościoła. Szkoda, że musiał zrobić to siłą. Ale cóż jak widać w człowieku upadła natura daje mocno znać i bardzo opornie mu idzie współpraca z łaską Bożą. Zatem zamiast prowadzić dialog ze światem, co stara się robić papież Franciszek może warto byłoby skupić się na charyzmatach i służyć temu światu nie tylko poprzez nauczanie, ale i poprzez uzdrawianie, proroctwo, świadectwo świętego życia. Należy wypraszać kapłanom charyzmaty, tak, aby cuda były częste a nie sporadyczne i służące jedynie podtrzymaniu wiary. Ludzie od takiego świadectwa się odwrócą. Niektórzy uważają, że uzdrawianie np. wszystkich graniczy z pychą. Stanowisko takie jest trudne do obrony w świetle Dziejów Apostolskich, gdzie uzdrawiał sam cień świętego Piotra. Oczywiście cuda budziłyby wiarę, gdyż przecież z wiary wspartej nadzieją ludzie przychodziliby po uzdrowienie.
W dużej mierze to prawda, że świat jest taki jakim go uczynimy. Ale rodzi się pytanie dlaczego Bóg nie dał takiej mądrości świętym dotychczas, aby np. zwalczyli błędy wiary, nie dał takiej świętości Kościołowi, aby był nieomylnym znakiem dla ludzkości na drodze do zbawienia, do eschatologicznego Królestwa Bożego. Takie znaki dopiero nadejdą i będą one miały charakter kar dla ludzkości. Będą one oznaczać, że Bogu nie jest obojętne w co człowiek wierzy a w co nie. Nie są Mu obojętne wybory człowieka. Tak więc zapowiadane kary w Medjugorje będą miały również charakter znaku dla człowieka. Oczywiście o ile objawienia w Medjugorje są prawdziwe. Kościół miał się już ponoć w styczniu wypowiedzieć na ten temat, ale jak na razie milczy. To dobry znak, gdyż gdyby znalazł coś sprzecznego z wiarą w medjugorskich objawieniach to by zabrał głos. Medjugorje jest dokończeniem objawień w Fatimie o czym mówiła Matka Boska widzącym.
Zatem znak dla Kościoła i świata będzie dany. Można oczywiście rozważać jaki będzie skutek tych kar skoro jeśli się weźmie objawienia s.b. Rozalii Celak pod uwagę, a zatwierdzone przez Kościół, to będziemy mieli po tych karach tylko te państwa, które intronizują Chrystusa na Króla. I to nie ma być intronizacja wyłącznie w sensie królowania w sercach wiernych, ale intronizacja ta ma nieść ze sobą zmiany w prawie państwowym.
Zatem niezgłębionej tajemnicy Bożej należy przypisać fakt, że Bóg chciał poprzez kary a nie poprzez nadmiar łaski dać znak człowiekowi. Jak będziemy w niebie to się będziemy mogli Go zapytać dlaczego wybrał taki sposób, choć dysponował całą władzą na niebie i na ziemi.