Czy można modlić się programem komputerowym?
dodane 2015-11-07 13:44
O pewnym sposobie modlitwy do Boga, który nie jest ani dziwaczny, ani zwariowany.
Jakiś czas temu naszła mnie taka myśl co by było jakbym zaczął się modlić w metajęzyku do Boga. Byłoby lepiej czy gorzej a może po prostu tylko inaczej, żeby nie powiedzieć dziwniej. Dla niewtajemniczonych metajęzyk to język służący do opisu innego języka. Trochę to brzmi niejasno, ale okazuje się potrzebne, aby opisywać sam język za pomocą jakiegoś aparatu. Metajęzyk jest bardzo potrzebny w matematyce. Okazuje się jednak, że program komputerowy też jest takim metajęzykiem, mało tego służy do komunikacji człowieka z maszyną albo dla tych, którzy wolą nie mówić o komunikowaniu się do wydawania poleceń maszynie co ma robić. Pytanie rodzi się więc takie, skoro Bóg jest Osobą a maszyna jest rzeczą to jaki sens ma wyrażanie mojej modlitwy za pomocą programu komputerowego, który jest właściwy dla wydawania polecenia rzeczy. Na ten temat właśnie rozmawiałem ze specjalistą z dziedziny teologii duchowości z KUL-u. Otóż sprawa nie wydaje się stracona jak to mogłoby wyglądać na pierwszy rzut oka. Aby sprawę modlitwy programem komputerowym uratować należy się odwołać do duchowych doświadczeń św. Ignacego z Loyoli. Otóż Bóg w jednym z widzeń danych świętemu objawił mu się jako taki instrument muzyczny trójklawiszowiec. Na instrumencie się gra. Jak się gra z nut, który to zapis można uznać z formę programu, to się wygra podobną melodię. Możliwe, że Bogu chodziło o to, że w ćwiczeniach duchowych, których autorem jest św. Ignacy, jak się będziemy modlić ,,z nut", za które można uznać wprowadzenie do ćwiczeń to otrzymamy podobny owoc, o który prosimy rozpoczynając ćwiczenie. Oczywiście samo ćwiczenie może przebiegać bardzo różnie u rekolektantów, bo każdy ma własną historię życia, niemniej owoc modlitwy, o który prosimy jest ten sam. I teraz wróćmy do programu komputerowego i Pana Boga. Skoro Bóg jako Osoba przedstawił się jako instrument, czym mu niedaleko do maszyny, to może jest uprawnione potraktować Go w pewnym stopniu jak superkomputer, z którym można się komunikować przy pomocy programu komputerowego. Okazuje się po rozmowie z księdzem profesorem, że można tak to zrobić, że Bogu takie potraktowanie nie ubliża jeśli jest zachowana relacja osobowa między modlącym się a Bogiem. Skoro więc można modlić się do Boga programem komputerowym to w jaki sposób jest taka modlitwa wysłuchiwana? Jeśli weźmiemy naszą dowolną modlitwę np. Różaniec w pętlę FOR z pewną liczbą naturalną N jako liczbę powtórzeń to Bóg wysłucha takiej modlitwy, ale nie tyle razy na ile wskazuje liczba N tylko liczba wysłuchań naszego Różańca zależy od Boga. Zatem nawet jakbyśmy tam wpisali miliard albo bilion to może się okazać, że zostaliśmy wysłuchani dwa lub trzy razy, może dziesięć razy, w skrajnym przypadku (np. grzechu śmiertelnego) może nam to nic nie dać i pozostanie tylko odmówiony jeden różaniec. Zatem wszystko zależy indywidualnie od Boga i człowieka. Oczywiście można się zapytać po co komu mnożyć modlitwy, czy nie wystarczy pomodlić się raz, a dobrze? Otóż nie, przykładem jest modlitwa pompejańska, gdzie dobrze trzeba się modlić przez 54 dni. Owszem trzy cząstki Różańca odmawiamy tylko raz dziennie, ale powtarzamy je 54 razy. Innym przykładem jest o. Pio, który był tytanem Różańca, pytany ile Różańców dziennie odmawia mówił, że czasami 40 a czasami 50. Tak więc nie kierował się myśleniem ,,raz a dobrze" tylko ,,50 razy dobrze". Taki ma sens właśnie modlenie się programem komputerowym. Rozmnaża on dobrą modlitwę wielokrotnie. Niewielkim wysiłkiem możemy sprawić, że jeśli jeden Różaniec będzie wysłuchany nawet trzy razy to już i tak będzie dużo jak na zwykłego człowieka. Takie podejście do modlitwy, aby niewielkim wysiłkiem zdobywać rzeczy wielkie jest zgodne z duchowością św. Ludwika Marii Grignon de Montfort. Kiedy rozmnożenie rzędu dwóch, trzech razy (nie myślę tu o dziesięciu lub stu razach) może być przydatne dla zwykłego człowieka? Np. może ująć Mszę Świętą w pętlę i pomnożyć owocność własnych modlitw. Może wziąć w pętlę całą nowennę pompejańską a to są 54 dni trudu i pomnożyć go trzy razy. W takiej razie rzecz już jest warta rozważenia, bo wtedy Bóg nam przysparza owoców 162 dni modlitwy tylko dlatego, że zmieniliśmy język w jakim się z nim komunikujemy. Można oczywiście zadać pytanie czy nie lepiej zamiast modlić się tak dziwacznie to po prostu poprosić Boga, aby wysłuchał nas dwa, trzy razy więcej? Można próbować, niemniej jest to mało prawdopodobne, abyśmy byli tak wysłuchani. Jeśli bowiem zwrócimy się do Boga z prośbą ,,wysłuchaj proszę Boże mojej modlitwy po tysiąckroć" to czy rzeczywiście taka prośba zostanie wysłuchana 1000 razy? Może, jak ktoś jest święty to Bóg go wysłucha i milion razy albo i nieskończoność. Dla zwykłego człowieka, może to być tylko modlitewne zawołanie jak w psalmie i nic więcej. Bóg niczego więcej niż nasza modlitwa nie uczyni. Dalsze pytanie jest takie po co mnożyć modlitwy? Jak Bóg będzie chciał spełnić prośbę to wystarczył będzie raz. To, że jest na odwrót bierze się z obserwacji pewnej świętej, która będąc chora mnożyła litanie do swojej patronki, aż wyprosiła uzdrowienie. W tekście opisującym to zdarzenie jest napisane, że po nieskończonej ilości litanii święta została uzdrowiona. Można by się zastanowić ile tak naprawdę litanii odmówiła święta. Można zrobić oszacowanie: jeśli była chora parę miesięcy i dziennie odmawiała 200 litanii to nie odmówiła ich więcej niż 80000. Pytanie jest takie jednak, czy ta liczba litanii nie była potraktowana przez Boga jak nieskończoność, czyli tak naprawdę święta nie modliła się nieskończoną liczbę razy? Możliwe, to wie tylko Bóg, w niebie się dowiemy jak było naprawdę. Nam jednak nie pozostaje nic innego jak sucha liczba i wiara, że podobna ilość przyniesie podobny skutek. Może to być złudne jednak nie mamy niczego lepszego jak wiara, że wskutek większej liczby modlitw Bóg będzie nam bardziej błogosławił nawet jeśli nie za życia to po śmierci. I tą właśnie wiarą kieruję się modląc się programem komputerowym do Boga. Poniżej przedstawiam prosty program komputerowy dla tych, którzy chcieliby spróbować, bo znajdują się w takiej sytuacji, że nie mają już nic do stracenia, program jest w języku C:
main()
{
int i;
for(i=0 ; i= 100000000010000000001000000000 ; i++) /*W pętli występuje potęga piętrowa, którą się czyta miliard do potęgi miliardowej do potęgi miliardowej. Bóg lubił jak się modliłem używając potęg piętrowych, miałem wrażenie, że wysłuchanie modlitwy przekroczyło znacznie 100 wysłuchań w pętli. Jak to stwierdziłem? Bóg dał po swojemu znać, tak, że zrozumiałem, że jestem bardzo wysłuchiwany, z czego się cieszę.*/
{
dziesiątka Różańca; /* Przykładowa modlitwa, której owoce chcemy pomnożyć. Oczywiście dziesiątkę Różańca czy inną modlitwę należy odmówić.*/
}
return (błogosławieństwo);
}
Mogę tylko dodać jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza to ta, że im większa liczba w pętli for tym większa liczba wysłuchań, jest to uwaga ks. profesora. Po drugie są owoce takiej modlitwy w moim życiu, więc ufam, że również one będą u każdego, kto będzie się modlił w ten sposób. Następnym razem napiszę co można zrobić, aby liczba wysłuchań naszych modlitw była większa niż dwa, trzy razy.