Nareszcie słońce
dodane 2015-01-31 14:57
Nie żebym marudził na globalne ocieplenie, ale jeśli jego skutkiem mają być bure dni zimy, to jednak nie chcę.
Dziś wyjrzało słońce. Od kiedy go nie widziałem? Nie wiem. Może czasem nie zauważałem, ale dziś jest pięknie. Na balkon przylatują ptaki. Wystawilem dla nich słonecznik. Jest dobrze. Moje optymistyczne spojrzenie w przyszlość utrzymuje sie już od killku tygodni...
Myślę, że co ma być to będzie. Trochę jak przed ruszeniem w drogę, gdy cel nie jest jasno określony. Pójdę gdzie mnie oczy poniosą. Z porażką się już pogodziłem. Nie ma się co stawiać. Trza się ugiąć i robić swoje. Ale głową muru nie przebiję...
Prosiłem o nowego pracownika do naszego działu. Po kilku latach rozdwajania się chyba wszyscy mamy powoli dość. Ale nie. Wskazaną przeze mnie osobę zatrudniono gdzie indziej. Już się nawet nie irytuję. To takie w stylu panów i władców...
W jakichś tam rozważaniach pobożnego księdza wyczytałem, że Pan Bóg patrzy na wiarę człowieka. I pomyślałem sobie, że z mojej chyba musi być zadowolony. Nie no, bywam człowiekiem upadającym w grzech. Ale zawsze wiem kto jest Szefem. Nie próbuję być mądrzejszy od Niego. Może mi Pan Bóg przez to więcej wybaczy?
A papież Franciszek mówił o potrzebie przypominania sobie pierwszej miłości. Do Boga oczywiście. Często to robię. Nareszcie ktoś, kto powiedział, ze to ważne Dotąd słyszałem, że nie nalezy żyć wspomnieniami....
Wczoraj też słuchałem swojego proboszcza. Mówił o nawróceniu. Pomyślałem, że jednak ma straszny obraz Boga. Ciągle mówił o obrażaniu Boga. Nie sądzę, by Bóg był obrażalski. I chhba bardziej niż na przystrzyganiu trwanika zależy mu na zmianie sposobu myślenia....
Włąśnie. Sporo się mówi o nawróceniu duszpasterskim. Zaczynam rozumieć, ze papież Franciszek właśnie próbuje go różnymi takimi działaniami pokazać. Nie zawsze udolnie. Tymczasem opór wobec niego tzw. porządnych chrześcijan rośnie. Wygodnie ułożyli się w swoich schematach. Wytworzyli ciepełko saozadowolenia, więc trudno im się z tego ruszyć....
No właśnie... Nawracanie grzezników, wiadomo. niewierzącyc, wiadomo. Ale pobożnych? To nie tylko drobne poprawki. Tu naprawdę trzeba nieraz zmiany sposobu myślenia. Nowego stylu podejścia do człowieka. Takze grzesznego. Widziałem ten styl wiele razy. W młodości. Ale czasem się o nm zapomina. Utarte koleiny wygodniejsze....