W kościele

dodane 16:19

Spotkanie z nieznajomą zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Nie znała mnie, nie wiedziała, co wydarzyło się w moim życiu wcześniej. Mimo to zachowywała się tak, jakby świadomie brała w nim udział. Po tej rozmowie weszlam na chwilę do kościoła - potrzebowałam ciszy i spokoju. Moje życie zaczynało być dziwne i niezrozumiałe. Trudno było mi pojąć to wszystko. Pobyt w kościele również był dziwny. Wiele razy czytałam o śmierci klinicznej pacjentów, którzy patrzyli z góry na swoje ciało. Nie przeżyłam tego, ale to, co czułam siedząc w kościele było chyba bardzo podobne. Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu i do tej pory nie powtórzyło się. Czułam, ze moja świadomość fizycznie była jakby znacznie wyżej niż moje ciało, mimo że nie widziałam siebie z góry. Nie widziałam zresztą niczego, co odbiegałoby od normy. To dziwne uczucie pojawiło się zaraz po rozmowie z kobietą i trwało być może kilkanaście minut w kościele. Tego, co czułam nie potrafię wytłumaczyć w rozsądny sposób. Wiedziałam, ze twardo stąpam po ziemi, a jednak dane mi było odczuć jakby możliwość opuszczenia ciała. Nie umierałam nigdy, ale mam wrażenie, ze tak to wygląda. Umiera ciało człowieka, a dusza opuszcza je i unosi się wyżej. Być może to co przeżyłam było cząstkową formą takich doświadczeń. Nie potrafię tego ocenić.

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco