Boże Narodzenie
dodane 2022-07-28 16:45
Wreszcie nadszedł drugi dzień Bożego Narodzenia. Właśnie tego dnia znalazłam. na choince list zaadresowany do mnie. To jeden z domowników zażartował sobie, a może zapomniał i przetrzymał go do czasu świąt. List przesłany był przez znajomego, który od lat mieszkał poza Polską. Nie miałam z nim stałego kontaktu, zwykle były to tylko świąteczne życzenia. Tego dnia oprócz świątecznej kartki w kopercie znalazłam krótką informację. Wynikało z niej, ze jedna z osób w mojej rodzinie została uzdrowiona - podane było imię tej osoby. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego ten człowiek tak napisał, zwłaszcza, ze nawet nie wiedział o poważnej chorobie. Nie znał też nikogo z naszej miejscowości i nigdy w niej nie mieszkał. Wszystko jednak zgadzało się- właśnie życie tej osoby było zagrożone.
Po pewnym czasie zapytałam znajomego - skąd miał takie dziwne informacje. Odpowiedział, ze dostał od swojego przyjaciela z USA - który oczywiście nie znal naszej rodziny - list zawierający wiadomość o uzdrowieniu 4 osób. Wśród wymienionych imion było imię, które skojarzył z moim domem. Nie było tam żadnych nazwisk. Zwykła zbieżność imion sprawiła, ze postanowił wspomnieć o tym fakcie w liście do mnie. Patrząc z boku sytuacja była dziwna. Dla mnie jednak miała wielką wartość - czekałam przecież na ten dzień. Wiara w uzdrowienie bliskiej mi osoby kipiała we mnie. Nie rozumiałam swojej radości, nie byłam też rozumiana w domu. Poczułam się więc tak, jakbym dostała potwierdzenie na piśmie...