Światełka
dodane 2022-07-28 16:35
Wracam do poprzedniego wpisu. W czasie gdy byłam w kościele podszedł do mnie nieznajomy chłopak i zapytał czy potrzebuję pomocy. Z pewnością minę miałam smętną, ale wolałam być sama. Kiedy jednak wychodziłam z kościoła, chłopak chyba czekał na mnie i znów zaproponował rozmowę. Żal mi się zrobiło i nie miałam serca odrzucać go. Nie czułam potrzeby dzielenia się, to on szukał bratniej duszy - opowiadał o swojej dziewczynie i życiowych problemach. Nie wiedział, ze mówiąc o sobie odpowiada na ukryte w moim sercu pytania. Chłopak ten opisując swoją życiową sytuację pomógł mi zrozumieć słowa, które czytałam kilka godzin wcześniej. Szukałam pomocy w kościele i przez chwilę wydawało mi się, że ją znalazłam. Nieznajomy też cieszył się, gdy mówiłam mu jak wygląda jego sytuacja z damskiego punktu widzenia. Zauważył nawet, że nasze spotkanie nie było przypadkiem - widział w tym palec Boży...
Mój wewnętrzny spokój nie trwał jednak długo. Na zakończenie rozmowy chłopak zaczął mówić o jakichś dziwnych światełkach i przyznał, ze jest schizofrenikiem. Moja radość przygasła w jednej chwili, poczułam strach - pojawiło się kolejne ziarenko niepokoju o moje zdrowie psychiczne. To było niespodziewane i bardzo zaskakujące spotkanie - trudno mi było uwierzyć, że coś takiego mogło się wydarzyć. Jednak w mojej sytuacji niewiele się zmieniło - wydarzenie to pogłębiło tylko moją wewnetrzną walkę i pilną potrzebę szukania właściwej drogi.