Wdzięczność
dodane 2024-08-01 10:00
Bądźmy wdzięczni!
Podzieliwszy się trudnością związaną z napisaniem pierwszego słowa, pierwszego zdania i pierwszego akapitu nowego felietonu otrzymałem od mojego spowiednika i kierownika duchowego taką oto propozycję na dobry początek: Postawa dziękczynienia sprawia, że człowiek przestaje skupiać się na sobie, bo nagle widzi wiele dobra, którego doznał, chociaż go sam sobie nie zawdzięcza.
A temat wywołał kolega z liceum, dzielący się ze mną od pewnego czasu codziennie rozważeniem słowa Bożego, jedną z majowych refleksji na temat frazy, która brzmi: „Bądźcie raczej pełni wdzięczności” (Ef 5,4). Gdy nasze serce jest wypełnione wdzięcznością, wtedy jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Wdzięczność chroni nas przed depresją. Skomentowałem ją nazajutrz innym fragmentem z Pisma Świętego, a mianowicie z Kol 3, 15-17, z którego płynie do nas wymowne wezwanie: I bądźcie wdzięczni.
W moim ulubionym tygodniku katolickim, czyli w „Gościu Niedzielnym”, trafiłem w czerwcu tego roku na wywiad z Pawłem Płochem, promujący jego książkę pod tytułem „Architektura przyjaźni”. Proponuje w niej katalog cnót potrzebnych w budowaniu przyjaźni. Jedną z nich jest według autora wdzięczność: Jest to cnota, którą chętnie nazywam „detektorem dobra”. To sposób patrzenia na świat, spojrzenie, dzięki któremu nawet pośród trudów, problemów czy cierpienia dostrzega się rzeczy dobre, za które należy dziękować. Wdzięczność chroni nas przed rutyną i uznawaniem, że nam się coś należy, ponieważ już to trzy czy pięć razy dostaliśmy. (…) Cnota ta sprawia, że za każdym razem doceniam dar.
Jeżeli ktoś z czytających te słowa ma poważne problemy z przyjęciem w swoim życiu postawy wdzięczności, to może spotkał przynajmniej jedną osobę, która jest jej przykładem. A jeśli i tego nie doświadczył to zachęcam go do zamyślenia się nad osobą kardynała Adama Kozłowieckiego. Z uwagi na przyjętą formułę jednostronicowego tekstu ograniczę się do przytoczenia jego rozmowy telefonicznej na łamach „Gościa Extra”, poświęconego Świętemu Józefowi: – Dobrze się trzymasz. Jak to możliwe, Ojcze, że masz w sobie tak wiele energii, mimo że jesteś ode mnie o 10 lat starszy? Przeżyłeś obóz koncentracyjny w Dachau i wiele lat na misjach w afrykańskim buszu, a wciąż jesteś młody i radosny jak dziecko – zastanawiał się podczas śniadania Jan Paweł II. Odpowiedź jezuity zaskoczyła go: – Po pierwsze, to nie był obóz koncentracyjny tylko wakacje, jakie zafundował mi niejaki Adolf Hitler. Po drugie, to właśnie w Dachau zdobyłem hart ducha, który pozwolił mi przetrwać trudy afrykańskiego buszu i być szczęśliwym jak dziecko. To nie dobre uczynki są w życiu chrześcijanina najważniejsze, lecz wdzięczność Bogu. Wielbienie Go za wszystko. Dziękowanie Mu za wszystko, radowanie się każdym dniem, który otrzymaliśmy w prezencie, nawet jeśli słońce chwilowo nie świeci.
Mam nadzieję, że tacy właśnie ludzie mogą pomóc nam być wdzięcznymi pomimo wielu wydarzeń wokół nas, które w tym przeszkadzają. A było i jest takich ludzi wciąż wielu. Wystarczy wytężyć umysł, aby ich poszukać i z ich doświadczeń zaczerpnąć. W przypadającą w tym miesiącu 80-tą rocznicę Powstania Warszawskiego nie sposób nie wspomnieć o Zofii Czekalskiej „Sosence”, o której Tomasz Wolny napisał: Wzór życiowej pogody ducha. Jedna z największych! Powstaniec Warszawski! Kobieta – symbol. Symbol i uosobienie wszystkiego, co w naszym najwspanialszym pokoleniu bezcenne.
Może warto też uczynić swoim przesłanie pamiętnej pielgrzymki Jana Pawła II pod hasłem „Bogu dziękujcie! Ducha nie gaście!”? A każda i każdy z nas ma zapewne jakieś powody do wdzięczności. Osobiście przepełniony jestem aktualnie wdzięcznością płynącą z lipcowej podróży małżeńskiej do Holandii z okazji drugiej obrony pracy doktorskiej w mojej rodzinie. Wydarzenie to w sposób wyjątkowy uruchomiło we mnie postawę dziękczynienia Bogu za każde dobro, jakie mnie w życiu spotkało.
Grzegorz Joachim Jarmużewski (mrag_rodzilaw@wp.pl)