Ocalenie
dodane 2024-03-01 20:00
Ocalić trudno odzyskaną wolność
Nie sądziłem, że przytoczony w podtytule marcowego felietonu temat, wysłuchanego ongiś wykładu ks. prof. Tadeusza Stycznia z KUL-u, w ramach obchodów 15-lecia Instytutu Kultury Chrześcijańskiej im. Jana Pawła II w Olsztynie, stanie się, po trzydziestu latach, tak bardzo, w naszej Ojczyźnie, aktualny.
Bo przecież, jak wypowiedział się cztery lata później Święty Patron mojej warmińskiej uczelni: „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może być ona użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego.”
A chodzi, parafrazując słowa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, nie tylko o pragnienie i powinność ocalenia od zapomnienia ważnych lektur, nazwisk i wydarzeń w podręcznikach szkolnych, ale całego duchowego i kulturalnego dziedzictwa naszego narodu, tworzonego na przestrzeni ponad tysiącletniej historii, od Chrztu Polski w Roku Pańskim 966 poczynając.
Trudno dziś nie zadać dramatycznych pytań: Co zrobiliśmy z naszą wolnością, solidarnością i suwerennością? Co w nas i wokół nas z tych wielkich wartości, o które nasi przodkowie bohatersko przez wieki walczyli, pozostało? W jakim stanie przetrwają one w kolejnych pokoleniach Polek i Polaków? Czy potrafimy uważnie słuchać, żyjących jeszcze, świadków przełomowych wydarzeń czasu ostatnich dziesięcioleci w naszym kraju?
Czyżbyśmy zapomnieli o słynnej przestrodze Jana Kochanowskiego z Czarnolasu w jednej z jego pieśni: „Cieszy mię ten rym : <<Polak mądr po szkodzie>>:/ Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,/ Nową przypowieść Polak sobie kupi,/ Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”?
W Dniu Myśli Braterskiej Anno Domini 2024, w którym przypadło mi pisać ten tekst, niech mi wolno będzie przytoczyć w tym względzie znamienne słowa patrona polskich harcerzy, błogosławionego kapłana Stefana Wincentego Frelichowskiego: „ Wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich. Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba.”
Aż prosi się przypomnieć w tym miejscu słowa jednego z ojców odzyskanej po pierwszej wojnie światowej niepodległości , wielokrotnego premiera II Rzeczypospolitej, Wincentego Witosa, w roku jemu poświęconym, które zostały wyeksponowane na prawej ścianie katedry warszawskiej: „Potęgi państwa i jego przyszłości nie zabezpieczy żaden, choćby największy geniusz. Uczynić to może cały, świadomy swych praw i obowiązków naród.”
Czy jest realnym funkcjonowanie współcześnie przy każdej polskiej szkole drużyn zuchowych i harcerskich a przy każdej polskiej parafii katolickiej dziecięcych i młodzieżowych grup oazowych oraz kręgów rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie - Domowego Kościoła? Są to wszak sprawdzone wspólnoty, od wielu lat formujące dobrych, odpowiedzialnych obywateli.
Inspirującą odpowiedzią na postawione pytanie niech będzie głos Andrzeja Niemirskiego, wcielającego się w rolę Sługi Bożego Księdza Franciszka Blachnickiego, w powstającym o założycielu oaz filmie fabularnym: „No co? Skoro i tak nie mamy pieniędzy na dom to lepiej od razu kupić dwa.” Jak również wypowiedź Dyrektora Katowickiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dra Andrzeja Sznajdera, w reportażu z realizacji sceny próbnej, zatytułowanym „Gen szaleństwa”: „Ksiądz Franciszek Blachnicki powiedziałby: <<Nie pytamy: Czy wolno?” Pyta: <<Czy należy? Czy trzeba?>>” Dotyczy ona wprawdzie celowości zrealizowania potrzebnego filmu, ale czy tylko tego dzieła?
Grzegorz Joachim Jarmużewski