Rodzina

dodane 16:00

Lecz kiedy jej nie ma …

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.” Tymi słowami znany rosyjski pisarz Lew Tołstoj zaczyna powieść pod tytułem „Anna Karenina”. Może właśnie dlatego tak mało we współczesnych mediach dobrych, budujących wiadomości o szczęśliwych małżeństwach i rodzinach, a tak dużo o nieszczęśliwych?

W kończącym się Roku Pańskim 2023 myśli wielu osób skupiają się w szczególny sposób na dwóch rodzinach. Na Świętej Rodzinie Maryi, Józefa i Jezusa, w związku z kolejnymi w naszym życiu świętami  Bożego Narodzenia oraz na Błogosławionej Rodzinie Ulmów z Markowej koło Łańcuta na Podkarpaciu, w związku z jej beatyfikacją. To w ich perspektywie wypada nam spojrzeć na nasze własne rodziny oraz te, które nas otaczają lub o których wieści docierają do nas różnymi drogami.

Wiedza o pierwszej z nich, przekazana na kartach Ewangelii, powinna być oczywista, choć może i mogłaby zawsze wzrosnąć. A jak wygląda ona w odniesieniu do drugiej z nich? Może warto ją zgłębić?

Z pomocą przychodzi nam wiele publikacji. Osobiście polecam otrzymaną i przeczytaną książkę ks. Pawła Tołpy „Samarytanie z Markowej”. Przemawia do czytelnika nie tylko wzruszającym słowem, ale przede wszystkim wieloma przejmującymi fotografiami Józefa Ulmy.

Album ujmuje niemalże od pierwszego akapitu słowa wstępnego pióra abpa Józefa Michalika, który pisze: „Każdy człowiek jest powołany do tego, aby uczynić ze swego życia tu, na ziemi, dzieło sztuki (mawiał św. Jan Paweł II), a dzieje się to dzięki współpracy z Bogiem, którego głos słyszymy we własnym sercu.”

Do lektury niech nas zachęci też wypowiedź samego autora: „Przyglądając się bliżej życiu samarytańskiej rodziny z Markowej, warto zobaczyć, w jaki sposób człowiek przy współpracy z łaską Bożą może wydać błogosławione owoce.”

Pamiętam dobrze lekcję religii, przeprowadzoną przeze mnie w klasie przygotowującej się do przyjęcia Sakramentu Bierzmowania, w małej wiejskiej szkole podstawowej. Podzieliłem się myślą, że istnieją rodziny, w których panuje wspaniała atmosfera i chętnie w ich domach przebywamy, ale są i takie, które staramy się omijać szerokim łukiem, bo wszyscy żyją w nich przysłowiowo jak pies z kotem. Odezwała się wtedy błyskawicznie pewna uczennica i sprostowała, że bywa jeszcze gorzej. Nie wiem, co dokładnie miała na myśli, ale mimo upływu lat, zdanie to wciąż mnie nurtuje.

Dzieje się tak ilekroć brakuje w małżeństwach i w rodzinach współpracy z Bogiem, z łaską Bożą. To ona jest receptą na szczęście, błogosławieństwo i świętość w każdej rodzinie.

Sprzyja powyższym przemyśleniom wyczekiwany przez cały rok dzień, o którym zespół Czerwone Gitary śpiewał: „Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy. Dzień zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory. Jest taki dzień, którym radość wita wszystkich.”

Z kolei poeta Cyprian Kamil Norwid o tym szczególnym dniu pisał: „Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, / Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, / Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny, / Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.”

Życzmy więc sobie wzajemnie na Boże Narodzenie szczęśliwych, błogosławionych i świętych rodzin!

A wzmocnieniem prawdy o tym, jak ważną rolę odgrywa w naszym życiu rodzina, niech będą dla nas słowa popularnego niegdyś utworu Kabaretu Starszych Panów: „Rodzina rodzina rodzina ach rodzina / Rodzina nie cieszy nie cieszy gdy jest / Lecz kiedy jej nima / Samotnyś jak pies”.

Grzegorz Joachim Jarmużewski