Cierpienie

dodane 16:00

Kiedy jest nam tylko dobrze …

Za sprawą przysyłanych mi regularnie przez pewną osobę ze wspólnoty Domowego Kościoła rozważań o wymownej nazwie „Zielone Pastwiska” trafiła do mnie interesująca i nieco przekorna myśl ks. Jana Twardowskiego: „ W życiu jest najlepiej, kiedy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest nam tylko dobrze – to niedobrze.”

Czyż można w trwającym w tym miesiącu Wielkim Poście Anno Domini 2023 nie zatrzymać się nad tajemnicą ludzkiego cierpienia w kontekście Cierpienia, które wyjednało nam zbawienie? Cierpienia osobistego, małżeńskiego, rodzinnego jak i całych narodów, od napadniętej Ukrainy poczynając? W obliczu szczególnego cierpienia naszych południowowschodnich sąsiadów niech przemówi do nas napis na rocznicowej stronie tytułowej „Gościa Niedzielnego” – „ROK WOJNY CIERPIENIA NADZIEI”!

Piszącemu te słowa jeszcze nie tak dawno przyszło opiekować się chorą na demencję teściową, szczególnie podczas przebywania żony w pracy. Gdy towarzyszące temu współcierpienie sięgnęło zenitu, powstał w moim skołatanym sercu czterowiersz w formie błagalnej modlitwy: „O Trójjedyny Boże / któż mi lepiej pomoże / trwać na życia okręcie / w jego wielkim zamęcie”.

W tym wyjątkowo trudnym czasie pewna siostra zakonna poleciła nam książkę s. Anny Czajkowskiej WDC „Czyściec w życiu ziemskim”, w której przeczytałem, że „nie ma świętości bez cierpienia” oraz że „wytrwałość to łaska nad łaskami”. A przecież dążenie do świętości powinno być najważniejszym  celem naszej doczesnej wędrówki.

Czysto po ludzku od krzyża chciałoby się jak najszybciej, jak najdalej i jak najskuteczniej uciec. Pewne małżeństwo z rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie, obchodzącej w tym roku 50-lecie swojego istnienia, upominało mnie wręcz kiedyś w tym względzie. Ona mówiła mi, że pracę nauczyciela powinienem potraktować jako swój krzyż, a on, że trzeba mi spokornieć. Zrozumiałem ich dopiero po wielu latach. Zabrakło mi mądrości, którą trafnie ujmuje komentarz do Mt 16,1-4 w Biblii Paulistów: „Szczera wdzięczność pozwala uniknąć pychy i zuchwałego stawiania Bogu warunków”.

Pogłębieniu poruszanego tematu służy wiele pieśni śpiewanych w tym okresie roku liturgicznego podczas Mszy Świętych i nabożeństw. Wystarczy wspomnieć takie stwierdzenia z nich płynące jak „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, / W krzyżu miłości nauka.” czy też „Każde cierpienie ma sens, / Prowadzi do pełni życia.”

Natomiast podczas rekolekcji pod namiotami na Żabim Rogu nad Jeziorakiem koło Iławy, w latach młodości, z cytowanym już na blogu Andrzejem OMI, poznałem też piosenkę, ujmującą tę sprawę w ostatniej zwrotce następująco: „Nie było nikogo , kto w życiu swoim całym / Nie spotkał się z cierpieniem i wzgardą / Posłuchaj sumienia, a ono ci odpowie / Że Jezus jest życiem i prawdą”.

Wielu z nas obejrzało już, lub obejrzy wkrótce, tegoroczny film o św. Józefie pod tytułem „Opiekun”. Warto przemyśleć przez dłuższą chwilę puentę wywiadu zatytułowanego „To prawdziwe historie”, jakiego udzielił Edwardowi Kabieszowi na łamach wspomnianego, już stuletniego tygodnika katolickiego, jego reżyser Dariusz Regucki: „Moim marzeniem jest, by widz, który przyjdzie do kina, po seansie wychodził wzruszony, ale pełen nadziei (…). Ja współczesnemu człowiekowi, który bardzo często jest zagubiony, proponuję, żeby spojrzał w górę i przestał kontemplować swoje cierpienie i smutek, a zaczął afirmować swoje życie.”

Niech nas wreszcie motywują do sprostania naszym cierpieniom  inspirujące słowa jeszcze jednej piosenki: „Miłość Ci kazała krzyż na plecy brać”. Niechaj i nam miłość każe krzyż na nasze plecy brać!

Grzegorz Joachim Jarmużewski