Zdrowie

dodane 20:00

Ile cię trzeba cenić …

Któż z nas nie spotkał się w swoim krótszym lub dłuższym życiu z życzeniami zdrowia, szczęścia oraz wszelkiej pomyślności? A może i sam życzenia takie wielokrotnie bliskim osobom przy różnych okazjach składał?

Doświadczamy jednakże i takich sytuacji, które są ich odwrotnością czyli chorobą, nieszczęściem i niepomyślnością. Do  nich nawiązuje przypadający 11 lutego XXXI Światowy Dzień Chorego, któremu w tym roku przyświecają słowa z ewangelicznej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie „Miej o nim staranie” (Łk 10,35).

Wśród wielu skutków chorób własnych i cudzych jest i ten, że dopiero w zetknięciu się z nimi  doceniamy w pełni łaskę zdrowia, jaką obdarza nas Bóg, jak też wdzięczni jesteśmy  osobom z naszego otoczenia, które o nasze zdrowie troszczyły się od momentu, gdy przyszliśmy na świat.

Przepięknie wyraża tę myśl polski wieszcz narodowy z okresu romantyzmu Adam Mickiewicz w inwokacji „Pana Tadeusza”: „Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; / Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, / Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie / Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.”

Może warto w tym miesiącu zrobić sobie rachunek sumienia z niedoceniania zdrowia, kiedy mogliśmy się nim cieszyć a przypomnieć sobie chwile i okoliczności, w których było ono poważnie zagrożone? Może warto wspomnieć wszystkie pobyty w szpitalach? Szczególnie te, z których wydawało się, że żywi i zdrowi już do domu nie wrócimy.

Mówimy potocznie o wielu zawodach, że powinny być wykonywane przez ludzi z powołania, czyli nie tylko dobrze do pracy przygotowanych, ale wykonujących ją  z pełnym oddaniem. Przy niewielu jednakże pojawia się określenie, które oddaje istotę sprawy. Stąd dla  wyjątkowego podkreślenia charakteru personelu medycznego używamy jakże zobowiązującej nazwy służby zdrowia.

Marzeniem piszącego ten felieton, a zapewne i jego czytelników, jest, aby dobra służba zdrowia nie tylko leczyła wszystkie uleczalne choroby, ale również, wykorzystując współczesną wiedzę, skutecznie im, jeśli to tylko możliwe, przeciwdziałała.

I by obejmowała swym zasięgiem wszystkie zakątki Polski, Europy i świata. Boli wszak fakt, że są miejsca, gdzie ludzie umierają nie tylko z powodu głodu i wojen, ale nawet  na najprostsze choroby, z braku dostępu do lekarstw, lekarzy i pielęgniarek.

Motywowany tym pragnieniem modlę się codziennie wraz z żoną w ramach modlitwy małżeńskiej o dary Ducha Świętego dla rządzących państwami oraz kierujących organizacjami międzynarodowymi i do takiej modlitwy innych zachęcam. Tak wiele bowiem zależy od tych, którzy nami rządzą.

O tym zaś, że od chorych można się też wiele nauczyć, miałem niepowtarzalną okazję przekonać się w młodości w związku z pewna inicjatywą, która była owocem pallotyńskich rekolekcji. Polegała ona na odwiedzinach osób, do których w rodzinnej parafii przybywał kapłan z Komunią Świętą. Nigdy nie zapomnę  ich radości z naszej obecności, rozmów z nami jak też z naszego śpiewu przy dźwiękach gitary.

A do głębszych i twórczych przemyśleń o zdrowiu i chorobie niech nas też inspiruje fraszka poety z Czarnolasu Jana Kochanowskiego „Na zdrowie”: „Szlachetne zdrowie, / Nikt się nie dowie, / Jako smakujesz, / Aż się zepsujesz.

Grzegorz Joachim Jarmużewski