Miłe słowo jest jak motyl paź królowej Cieszy oko i zarazem wdmuchuje ciepłe powietrze do [...]
Niekiedy brakuje zakładek na kolejną rozpoczętą książkę. Niedokończone, w których gdzieś się mój czas lektury zatrzymał, wydymają grzbiety. Sporo książek jednak zaskakuje mnie faktem, że mają swój koniec. Takie lubię!
Z niedowierzaniem przyglądałam się rano mojej głowie, zastanawiając się, jak w niej powstają takie pokręcone sny. Śniło mi się wyśmienicie, choć budzik jak wiatr lekką chmurkę przegonił niedokończoną senną fabułę.
Czasem czekam z niecierpliwością na to, co będzie, a w tym czasie teraźniejszość jak zając czmycha. Kiedy się obracam, już go nie ma. Oj, pogłaskałoby się to zwykłe szare futerko.
Tramwaj ma duże okna. Przez nie oglądam przemykający świat zabarwiający się na złotawo-zielono. Przez długie miesiące słońce spało o tej porze, a ja widziałam tylko ciemność przez tramwajowe duże okna.
„Dalej wzwyż, dalej w głąb!” wołali bohaterowie narnijskiej „Ostatniej bitwy”. Wraz z nimi pędziłam do wytęsknionego, tylko Bogu wiadomego miejsca. Kolorowe osty z internetowego pola nęcą. Nie warto. Lepiej [...]
Lubię naleśniki. I nic na to nie poradzę. Mała, smaczna i okrągła (może dlatego doskonała?) codzienna radość. Pancakes, bliny, palacinky (próbowałam wszystkich), a w moim domu żartobliwie zwane gumofilcami. Pycha!
Popołudniowe słońce łasi się jak kot. Cieplutkie, mięciutkie, delikatne i zawsze miłe. Przypomina mi się wtedy Skoczów, gdzie leniwie drzemiąc po obiedzie na wysłużonym dziadkowym tapczanie, przyjemnie ogrzewało mnie słońce.
podczas porannego przedzierania się przez zaspane miasto w drodze do [...]
Dążenie do wyznaczonego celu sprawia dużo radości i satysfakcji. Mimo to chciałabym już go schować do szkatułki z opisem „zrealizowane”. A przecież codziennie dorzucam coś nowego do tego fantastycznego pudełka.