Czytam książkę po raz któryś. Wiem, że po wyjściu z domu bohaterka zginie pod kołami autobusu. Mimo to mówię do niej: „Zostań. Nie wychodź!”. Nic z tego. Nie posłuchała mnie.
Znowu coś mnie przenosi do Skoczowa. Tym razem kwaskowatość zjadanych właśnie malin. Niegdyś bohatersko przedzierałam się przez malinowe chaszcze z tyłu ogrodu wysłana przez babcię, aby skomponować skład obiadowego [...]
Wreszcie można się wygrzać. Wprawdzie klimatyzacja miejscami zmraża, a przeciągi harcują na całego, to pomijając te niedogodności, cieszę się latem. Do tego arbuzowe uradowanie i truskawkowa szczęśliwość. Czego chcieć więcej?
Podeszczową porą w czasie wakacji w Skoczowie lubiłam obserwować wychodzące z kryjówek ślimaki i dżdżownice. Kiedy dzisiaj o tym sobie wspominałam, czarne kropki z mokrego asfaltu wskakiwały na moje łydki.
Baletowy Don Kichot nie tańczył, lecz dostojnie kroczył po scenie, oplatając błędnym wzrokiem czubek kopii. Tancerze w podskokach opowiedzieli historię niepewnej miłości. Pod wrażeniem ich lekkości chciałam tańczyć, tańczyć, [...]
Kiedy ostatnio wiosna schowała się w kałuży, a zimny powiew próbował sforsować lżejszą kurtkę, wydawało się, że maj się obraził. Jednak mgliste poranki i ożywczo zielone krzewy wynagrodziły te niedogodności.
Okulary pomagające ujarzmić niesforne literki wprowadziły mnie w kolejny etap dorosłości. Kiedyś zapewne zechcą się ze mną bawić w chowanego, a ja będę wołać: „Gdzie są moje okulary?!”. Tymczasem [...]
Narastające dźwięki kilarowego „Exodusu” zawsze tworzyły w mojej głowie barwny obraz. Teraz zobaczyłam odmienne wyobrażenie tej muzycznej wędrówki. Tancerze Zespołu „Śląsk” szarością wypełnili scenę, aż wytańczyli przeobrażenie. Ładnie. Bez [...]