Codzienność, Narzekania

Obowiązkowo?

dodane 11:35

Jak to śpiewał Młynarski? "Szef wprawdzie był liberał, lecz liberał silnej ręki".

Narzeka pewien profesor, że szczepienia w Polsce nie są obowiązkowe. Podejmijmy rzeczową dyskusję - wzywa. No fajnie. Tylko rzeczowe dyskusje dotyczące przyszłości przy wielu niewiadomych są tyle warte, co wynurzenia wróżki. W tle oczywiście, że za jakiś czas znów będziemy się musieli przeciw kowidowi zaszczepić itd itp. Ciekawe. Już to wiadomo? Przecież szczepienia rozpoczęły się parę miesięcy temu. A to, że ktoś nie ma przeciwciał nie znaczy, że nie jest odporny. No ale jak się jest profesorem, to się wie. No, chyba ze jest się nie tym profesorem co trzeba, wtedy jest się oszołomem i można usłyszeć od "światłych" wezwania do odebrania tytułu naukowego...

Zresztą... Przeciętny Kowalski doskonale wie, że medycyna w naszym kraju od lat opiera się na pieniądzu. Są oczywiście lekarze oddani swojej profesji, ale nie czarujmy się: są i tacy, którzy kiwaną palcem dopiero, jak dostaną odpowiednią dodatkową gratyfikację. A jeśli już nawet dziś wszyscy są Judymami, to w nie tak dawnej przeszłości tak nie było. No i ludek nie bardzo ufa lekarzom. Także wtedy, gdy mówią co mówią. Kto wie ile za tę wypowiedź dostał od producenta danego leku czy szczepionki? E, przecież to, ze bywa iż lekarz wyrabia "normę: przepisując jakiś lek nie jest tajemnicą... Nie ma się co dziwić, że ludkowie nie ufają. Lekarze, także ci z naukowymi tytułami, ciężko na to przez lata zapracowali. No i gdy słyszy sie hasła typu "przechorowanie nie daje odporności, a szczepionka daje" (to inna specjalista) człowiek nie bardzo wie co i jak. W zasadzie czemu miałby wierzyć? Jakoś mało prawdopodobne, że organizm lepiej reaguje na kopię niż na oryginał. A przy okazji wiadomo, szczepionki nie dają stuprocentowej pewności, że się nie zachoruje. Oficjalnie - do 96 procent. Niektóre znacznie mniej. Może po prostu mniej więcej tyle samo osób nie zyskuje odporności po przechorowaniu?

Mniejsza o szczepienia (których - powtarzam - generalnie w przypadku kowida jestem zwolennikiem). Bardziej o zdziwienie, jakie u Pana Profesora wywołuje to, ze spotyka się z hejtem. To przykład tego, o czym pisałem niedawno: człowiek dziwi się, ze dopadają go podłe słowa, choć sam na słowach się nie zatrzymuje, ale wzywa do podłych, w mniemaniu tych, którzy nie chcą się szczepić, czynów. Co gorsze? Nazwać kogoś takim, siakim czy owakim albo zmusić człowieka, który boi się szczepienia, bo wie, że dla wielu na bolącej ręce się nie kończy? Czy człowiek ma nie mieć prawa sam zadbać o swoje zdrowie? Przymusowe to przecież nie jest już nawet leczenie alkoholików.

No tak, mam znajomego. Uważa się za liberała. Państwo we wszystkim mu przeszkadza i na każdym kroku go okrada. W sferze ekonomicznej ciągle domaga się (domagał, bo dawno już z nim nie rozmawiałem) większej wolności i biadolił, jak późno u nas dzień wolności podatkowej. Tyle że w kwestii szczepień jest zamordystą. Szczepić obowiązkowo, karać tych, którzy dzieci nie szczepią, nie przyjmowac ich do żłobków, przedszkoli itd. A co: mam rację, więc spadać buraki, ni e macie prawa do jakichś swoich głupich wolności, bo ważne jest dobro społeczeństwa. W kwestii podatków dobro społeczeństwa nie jest ważne. No, może i ważne, ale uważa, że dla dobra społeczeństwa powinno się pozwolić zarabiać więcej sprytniejszym, bo ci bogatsi, wiadomo, ciągną całe społeczeństwo . A rozdawnictwo (500+) jest oczywiście do niczego... Ot, taki liberał... Jak nie po mojej myśli, to  w mordę.

Warto przy tym zwrócić uwagę na coś, o czym pisałem ale bardzo dawno: wśród zwolenników obowiązkowych szczepień zapewne mnóstwo jest takich, którzy bardzo sie boją. Mają prawo oczywiście. Ale czy reguły naszego życia muszą wyznaczać fobie?

No i tak to jest....

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024