Cicha noc...

dodane 17:12

Tak, jest cicha i spokojna. Bóg rozkłada namiot w moim sercu i czuje się w nim jak u siebie w domu - mam taką nadzieję. Bóg zszedł na ziemię aby było mi lżej i zawsze kiedy widzę małe dziecko, kiedy się nim zajmuje jako pacjentem zawsze wtedy czuje, że to właśnie Bóg przyszedł w tym małym człowieku tylko dla mnie i zapewne chce mi coś pokazać... Chce mnie czegoś nauczyć. Myślę, że to co daje mi takie małe dziecko jest ogromem ciepła i cierpliwości, która rozlewa się w obfitości na moje życie. Tą cierpliość i ciepło z malego serca Jezusowego mogę przenieść na swoje życie. Tylko czy potrafię ? 

"Świat na to czekał wiele już lat i Narodzenia dziś wita czas, biegnij pastuszku jasną drogą, niebo płonie, na niebie pierwszej gwiazdy blask"

Dzisiejsze spotkanie, krótkie i tak naprawdę o niczym ale spojrzenie w oczy i co najważniejsze to przytulenie... Ono było takie dobre, takie szczere... Bez zastanowienia się czy druga osoba tego chce, czy powinnam to ona pierwsze wyciągnęła ramiona do mnie i objęła moje zlęknione serce... I pytanie "jakk żyjesz?" na które nie musiałam odpowiadać bo wystarczyło spojrzenie i nawet teraz kilka godzin po tym 10 minutowym spotkaniu czuje że wiele mi ono dało... To właśnie przez tego człowieka zdecydowałam się na terapię i to właśnie on pomaga mi przejść przez to co niezrozumiałe dla innych. Dlaczego ? bo on kroczył podobną drogą

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane