trochę obaw
dodane 2012-09-28 13:29
Jutro kolejny zjazd na studiach, zapewne byłby on spokojniejszy gdyby nie spotkanie seminaryjne z promotorem. Prawdopodobnie nastawienie grupy również i u mnie powoduje uczucie niechęci do współpracy z promotorem. Chociaż wiem, że mi osobiście nie robi problemów a to co mam do poprawki jest faktycznie do poprawki. A mimo wszystko - strach, że coś będzie nie tak, że się doczepi do czegoś, że będę w nieskończonośc pisać pracę...
We wtorek prowadzę zajęcia w pensjonacie dla seniorów. Miała być tylko rozmowa o pracę ale szefowa chce zobaczyć jak współpracuje mi się z pacjentami w tym wieku. Zgoda i mimo, że prowadziłam ostatnio zajęcia i prawie 2 miesiące podobne zajęcia prowadziłam na oddziale opiekuńczo leczniczym to się boję. Strach motywuje - wiem. Boje się jednak tego, że kolejny raz usłyszę, że nie.
Kiedy w końcu odzyskam poczucie własnej wartości ?
Co jeszcze ? Jeszcze w sercu pojawiło się pytanie kto to jest przyjaciel ? Pojawiła się wątpliwość co do pewnych relacji, do ich słuszności. To tego czy one czasem nie niszczą mojego serca... Lęk ? pewnie też po części jest przed zaangażowaniem się w kolejną toksyczną znajomość. Gdzie po pewnym czasie uświadomie sobie że stałam się czyjąś własnością i nie mam prawa do prywatności.
Czekam na telefon od siostry, czasem jedno słowo mimo że na początku zaboli - ona nigdy nie używała landrynkowych słów do określania zastanego stanu. ale mimo to dobrze jest czasem spojrzeć inaczej na to wszystko...
Całą mocą miłości trzymam się Twojej dłoni, Panie