Niedziela Augustyna
dodane 2011-08-28 19:08
Wczoraj kolejny rok stuknął w życiorys :) no i kolejny rok bliżej Pana Boga więc fajnie... Na samym początku dnia bardzo namacalny obraz mojego Taty... Przypomniał mi się ten moment, kiedy weszłam 3 lata temu do domu tata leżał w stanie agonalnym (lekarze mówią o tym że to ostatnie odruchy mózgu) ale wzrok Taty kiedy podeszłam i położyłam rękę na jego głowie... Jego oczy piękne oczy mówiące miłością... Brakowało mi ich wczoraj i tego słowa "malenstwo" - choć już nie taka mała :)
A dzisiaj wspomnienie św. Augustyna, moje serce niespokojne dopóki w Bogu nie spocznie... i to kazanie - cierpienie dla cierpienia nie ma sensu. z cierpienia musi wypłynąć dobro tak jak z Chrystusowego Krzyża. Bo nawet z najtrudniejszej i dla ludzi najgorszej sytuacji Bóg może wyprowadzić dobro. Nie rozumiemy ? Nic dziwnego, cierpienia Chrystusa jest niezrozumiałe po tylu latach chrześcijaństwa. Cięgle zastanawiamy się skąd w Jezusie tyle miłości do grzesznego człowieka. I przypomina mi się dyskucja po filmie Forrest Gump... "Naiwna miłość Forresta do dziewczyny"...."TAK ? To Jezus też jest naiwny bo miło tego, że ciegle Go ranisz On cię nadal kocha? TO miłość BOga to człowieka jest też naiwną miłośćią?"
No właśnie - bo skoro przebaczenie, jak mówił Schwitzer, jest najtrudniejszą miłością... i jaki jest ogrom ludzkiej miłości do Boga, kiedy Augustyn w swoich wyznaniach pisze "Całą mocą miłości uchwyciłem się Twojej ręki" ?