Przelane na papier.
Brak tytułu (2010-10-07)
dodane 2010-10-07 08:19
Pamiętam taką sytuację z okresu dorastania, kiedy potrafiłam wyjść z domu i bezcelowo włóczyć się po mieście a raczej po obrzeżach tego miasta. Aby nie spotykać ludzi, nie spotykać twarzy osób z którymi tak naprawdę łączyło nas tylko wspólne kroczenie tą samą ulicą i czas, który nieubłaganie pędził do przodu... Potem to się trochę zmieniło, z upływem lat stroniłam od kontaktu werbalnego jednak powoli zaczynało być moją pasją obserwowanie zachowania ludzi, ich mimika i gesty. A także ich zachowanie. Wczoraj na zajęciach ćwiczeniowych - kiedy przedstawialiśmy scenkę problematyczną uświadomiłam sobie, że gdzieś nadal tkwi we mnie taka pasja drugim człowiekiem - jego zachowaniem, emocjami jakie mu towarzyszą a co najważniejsze jego spojrzeniem... bo w oczach drugiego człowieka można odnaleźć największy skarb - jego duszę