Przelane na papier.
Brak tytułu (2009-06-22)
dodane 2009-06-22 20:30
Cały dzień z człowieczkiem dzisiaj. Fajnie było. Początek Rydzyna - mój koniec świata, cisza spokój i w ogole zamykam oczy i czuje obecność Boga. Potem długie milczenie pomiędzy wplecione krótkie zdania. Zdania w których rodził się ból, smutek czasami wypowiadane mimo wszystko z uśmiechem na twarzy. Czasem łzy... spadające na błękitną bluzkę. Bezradność, która nie odbiła się tym razem głębokim echem o ściane. Tym razem zostały wysłuchane przez drugiego człowieka. a potem grzanki... sama zrobiłam obiad "obiad" moze tak to powinno byc napisane. Jutro dzien taty.... Znicz, kwiaty i modlitwa