Przelane na papier.
Brak tytułu (2009-03-17)
dodane 2009-03-17 11:51
I nagle po upadkach, które jak zazwyczaj bywa nie są planowane. Po wszystkich rozmowach. Po stawianiu pytań o sens. Po przespaniu sie z problemem. I chyba co najważniejsze po rozmowie z Bogiem wracam do punktu wyjścia... Przyjaźń i "mój" przyjaciel... Nie prosiłam się aby ta osoba nazywała mnie kiedykolwiek przyjacielem, bałam się że może to zakończyć się w dość dziwny sposób. Nie wiem czy to już się skończyło czy ta przyjaźń nadal trwa.... a może to naprawde nie była przyjańź, może to były tylko złudzenia. Może to była poprostu dobra znajomość, która w pewnym momencie wydawała się tylko być przyjaźńią... Bo coż to za przyjaźń kiedy brakuje w niej szczerości a najważniejsze rozmowy prowadzone są przez sms. Cóz to za przyjaźń kiedy należy dla "dobra" przyjaźńi mieszać się z błotem i z klamstwem... Cóz to za przyjaźń kiedy nagle zdajemy sobie sprawe że u pewnych osób nastąpilo przewartościowanie wartości... I już tak od ponad miesiąca tkwi we mnie ból i pretensje: do kogo? nie wiem moze do samej siebie... Nikt nie da mi gotowej recepty na rozwiązanie problemu... Moge pytać, pytać i pytać.... Nikt nie weźmie za mnie odpowiedzialności, za mnie i za moje czyny bo jak to powiedział Mały Książe ' jesteś odpowiedzialny za to co stworzyłeś'...
I tworzymy czasami związki które potem można zaliczyć do patologicznych związków, do związków, które zniewalają nas, nasze myślenie i nasze serce... Które nie pozwalają nam być wolnymi jak ptaki - rozwinąć skrzydla i leciec, wnieś się na wyżyny naszych marzeń.
I nadal w moim sercu powstaje pytanie CZYM JEST PRZYJAŹŃ ?????????