Przelane na papier.

Brak tytułu (2008-05-30)

dodane 20:50

Tak jakoś dziwnie. Potrafie sie usmiechać nawet w wiekszej grupie sie "wyszalec" a mimo wszystko jakos odczuwam "kaca morlanego" szczególnie w momentach gdy patrze na drugą osobe ważną dla mnie osobę i widze w jej oczach smutek... I dzisiaj też tak było. Niby nic a jednak...

Mam odczucie - moze lepiej by było gdybym już nie chodzila na spotkania, przynajmniej będzie spokój cisza....

Potrzebuje ludzi obok siebie żebym nie czula się samotnie, jednak nie chce ranić ludzi - a robie to.... ogromne wyrzuty sumienia.

I Ci ludzie zadaje im ogromny ból, którego nie potrafie naprawić.

Jutro pozostaje w domu - niech odpoczną ode mnie.... Od mojego towarzystwa....

Potrafie tylko mówić mówić i jeszcze raz mówić a gdzie milczenie i słuchanie ?

Nie ma we mnie żadnej pozytywnej cechy która dała by możliwośc drugiemu człowiekowi aby nazwał mnie przyjacielem.... Teraz juz rozumiem

Panie, naucz mnie kochać

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane