Sześciolatek znowu celnie ripostuje:)

W piątek rano wszystko postawione na głowie. Szykujemy się do szkoły, pracy, przedszkola. Nie ma rękawiczek, nie spakowane śniadanie, czapka wpadła za szafę, bilety tramwajowe nienaszykowane... Totalny chaos... A nasz Sześciolatek najspokojniej w świecie gania i skacze po pokoju  skąpo  ubrany.

Mąż bierze jego naszykowane do szkoły ubranko, pogania, żeby się szybko ubierał, bo się spóźni.

Nasz Synek najspokojniej w świecie, flegmatycznym, kojącym tonem odpowiada:

-Spokojnie, SPOKOJNIE, jeszcze wszystko da się zrobić.

 

:):):)