Moje życie
Poranne "awarie"
dodane 2013-11-08 21:11
Dziękuję mojej Kochanej Mamie
Dzisiejszy poranek był tym trudnym... Najstarsza nastolatka miała wyznaczoną wizytę u okulisty, mąż jedzie z nią kawał drogi wcześniej, żeby zdążyć na 8.00 do szkoły. Dzisiaj więc wyjechali o 6.30 z domu... Okazało się, że pani okulistka złamała nogę i zapowiada się dłuższe leczenie....
Nasze sześcioletnie szczęście jechało dziś na wycieczkę na święto ziemniaka, musiał być wcześniej w szkole... a to nie takie proste zdążyć na czas, gdy się ma małego mądralę, który nie interesuje się przyziemnymi sprawami i zamiast 15 minut ubiera się godzinę....
Nasz przedszkolaczek zaczął rano marudzić, że nie ubierze sukienki w kolorach jesieni, z przyklejonymi kwiatkami, a w przedszkolu dzień jesieni, pani prosiła o ubranie dzieci w tym dniu inaczej, "tematycznie"...
Dosłownie awaria na całej linii. Jeszcze trasa tramwajowa do mojej pracy zmieniona, bo pękła rura, spóźnienie gwarantowane... Piękna perspektywa, siąść i płakać...
Ale w takich chwilach jest Babcia! zawsze gotowa, by nieść pomoc. Moja Kochana Mama, która mimo zmęczenia, wielu chorób i trudności zawsze jest gotowa, by rzucić wszystko i pomóc. I nigdy od niej nie słyszę: "To wszystko dzięki mnie!, "Beze mnie byście zginęli", "Gdyby nie ja...."
Jakie to szczęście, że ktoś taki jest blisko, że dzięki niemu zdąży się na czas do pracy, spokojnie przepracuje się te wszystkie godziny, kto czeka z ciepłym obiadem i dobrym słowem po ciężkim dniu, kto zaopiekuje się Dziećmi, gdy trzeba. I bez słowa skargi, bez chwalenia się na prawo i lewo, że tyle pomaga, robi, że świat bez niej by się zawalił.
Tak wiele od niej otrzymuję, od mojej Mamy, która jest jak tęcza - "nie zajmuje sobą miejsca", a zawsze jest, zawsze można na nią liczyć, zawsze chce pomóc.
To jest moja kolejna mała- WIELKA radość. Nie jestem sama i wiem, że mam wsparcie.
Zbyt piękna by pozować do portretu
wstajesz co rano z ciężką głową
zmęczona snami
z przymkniętymi powiekami tkasz śniadanie
Spracowanymi dłońmi dzielisz między nas to
co najlepsze w życiu - święty chleb
Maleńka
lecz zbyt wielka
by pomieścił Cię
dziecinny wierszyk w małym zeszycie
Mamo!
Co dzień słyszę, jak wlewasz do szklanki
odrobinę miłości
I podajesz z talerzem dawkę nadziei
na cud
na światło w mroku
na starą biedę
- byle nowej nie było-
I święcie wierzysz
że jutro też jest dzień
lepszy- dla Twoich dzieci
W Twoich kochanych dłoniach mieści się
cały mój świat
z nich płynie ukojenie
Wspomnienie dzieciństwa
to szczęście
jasność
miłość
- to dom pełen Kochanej Mamy-
Chcę żyć po to
by powiedzieć światu
że bycie Matką to Ty