Moje życie
Ach, te przyziemne sprawy...
dodane 2013-11-03 20:19
Mały mądrala
Moje sześcioletnie Szczęście ma zawsze bałagan w swoich zabawkach schowanych w dużej szufladzie. Od czasu do czasu wysypuję wszystko na dywan i jak Kopciuszek rozdzielam klocki od małych pluszaczków, układam, przebieram, chowam co niepotrzebne, kompletuję, co rozczłonkowane.... . Dziś postanowiłam Brzdąca - oderwanego od rzeczywistości, mającego mnóstwo zainteresowań, tylko nigdy nie wiedzącego, które są jego skarpetki, spodnie (ubrałby nawet sukienkę Siostry w serduszka nie zauważając, że coś jest nie tak) - no więc postanowiłam trochę go pogonić do porządków i nauczyć samodzielności.
Za jakiś czas....
Przyszło moje sześcioletnie Szczęście do kuchni na śniadanie.
- Pawełku, czy posprzątałeś już w swojej szufladzie?
-W szufladzie?... O tak! chociaż.... z drugiej strony.... nie wygląda to dobrze....
:)
Strasznie lubimy w domu te jego anegdotyczne odpowiedzi, mamy z nich zawsze ubaw i bardzo dużo radości.
Cieszę się, że ta mała Istota potrafi mimochodem rozweselić nasz dom, a za oknem szaro i plucha...
Z nim nie można nie zdobyć się na mały uśmiech w ponury dzień.
Takie są moje małe radości w codzienności:)