Nowy Szef

dodane 09:47

Pracuję. Prowadzę działalność gospodarczą świadcząc usługi innym firmom. Doradztwo i takie tam. Pracuję tym co umiem i wiem, a moje narzędzia to głowa i laptop. Niestety to, co zarabiam często nie wystarcza na utrzymanie rodziny, spłatę kredytów itp.

Oczywiście regularnie modliłem się w intencji rodzinnych finansów. Formułowałem to różnie: czasem o pracę, o zlecenia, czasem o pieniądze. Doświadczyłem tego jak łatwo jest Bogu spowodować u mnie przypływ gotówki. W takiej intensywnej formie moje prośby trwały niemal rok. Po drodze czytałem i słuchałem różnych konferencji i poradników odnośnie Boga i pieniędzy. I faktem jest, że finansowo jakoś dajemy radę, choć z pomocą rodziny.

Wreszcie któregoś razu zrobiłem inaczej, choć wtedy nie widziałem tego jako coś bardzo innego. Oddałem Bogu moją działalność. stwierdziłem, że nie będę się oszukiwał, że jestem przedsiębiorcą, który organizuje biznes. Nie jestem, to nie mój talent. Ja jestem od roboty, to mi najlepiej wychodzi. Przekazałem Mu więc prawdziwe szefostwo. Stwierdziłem, że ja już intensywnie próbowałem różnych rzeczy, czego On był świadkiem przez co najmniej kilka miesięcy. I proszę, żeby teraz On się tym zajął. 

Musiałem jeszcze wypracować sobie metody odczytywania Jego woli w moich działaniach, ale z czasem zaczął wyłaniać się prosty schemat. Skupiłem się na realizacji bieżących zleceń i prac, jakbym walczył o tytuł Pracownika Roku. A gdy pojawiała się myśl "co dalej", "co jutro" - mówiłem sobie: "to już Twoja sprawa, prawda Szefie?". I zaczęło się dziać.

Po pierwsze wzrosła moja efektywność, bo jednak zamartwianie się i kombinowanie zabierało mi trochę czasu. Po drugie zaczęły pojawiać się nowe rzeczy, zupełnie z zewnątrz, bez związku z moimi staraniami. Ostatnio pojawiła się duża rzecz, jeszcze nie wiem co z niej będzie - niby zapowiada się wielka zmiana (z serii "o tym marzyłem"), ale coś się matoli, ślimaczy, nie wiadomo co...

I przede mną wyzwanie - zajmować się swoją robotą póki co, walczyć o przysłowiowy tytuł Pracownika Roku i nie słuchać pojawiających się myśli, że skoro to coś wymarzonego może jednak nie wyjść, choć jest już tak blisko, to nie oznacza, że Bóg przestał się tym zajmować i troszczyć o mnie... Łatwo nie jest, ale walczę... aż musiałem napisać.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane