Inaczej

dodane 11:00

Niedawno usłyszałem fajne zdanie na jakimś nagraniu rekolekcyjnych konferencji sprzed lat. W bardzo ciekawej perspektywie ustawia kwestię oceniania bliźniego.

Zdanie brzmiało mniej więcej tak: 

Nie potępiajcie nikogo za to, że grzeszy INACZEJ niż wy.

Zauważyłem, że do potępiania kogoś czegoś ważne jest bardzo sztywno ustawiona wewnętrzna hierarchia ciężkości grzechów. Jak zrobię to, to bardzo źle, jak tamto - po prostu źle, a jak owamto, to niemal nie-źle. Zwykle ta hierarchia rozciąga się poza grzechy, które na codzień popełniamy. Pewnie niewielu z nas to mordercy, więc łatwo sobie każdemu ustalić, że morderstwo jest gorsze niż 99% naszych grzechów. Szybki wniosek - nie jest z nami tak źle. I ta niezwykle szeroka skala oceny sprawia, że nasze grzechy to w zasadzie grzeszki, grzechunie. Delikatne szarości na nieskazitelnej bieli naszych dusz. I to jakoby daje nam mandat do oceniania postępowania innych ( tak naprawdę marnej cząstki tego co wiemy o tym postępowaniu).

Dopiero przyjęcie tego, że nasze grzechy to taka sama czerń, jak to co wiemy o innych, daje szansę spojrzeć na nich Bożymi oczami. I przestać skupiać się na ocenianiu rozmiarów zła mojego i cudzego, a dostrzec Bożą chwałę, która przykrywa to wszystko. Dostrzec, zachwycić się i przejść do czynienia Dobra. Ze wszystkich sił.

...Chciałbym...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane