I jest odpowiedź
dodane 2015-10-22 17:12
Pozwoliłem sobie zrobić ostatni wpis bez puenty, jako "fotografię" mojego ówczesnego stanu ducha i umysłu. Uzewnętrzniłem parę pytań i wątpliwości, które mocno mnie dręczyły. Odpowiedzi nie było aż do dziś...
A teraz? Jestem zdumiony, oszołomiony, podekscytowany. Jestem też lekko zażenowany swoją wcześniejszą nieufnością, niewiarą, zwątpieniem. Nauczony doświadczeniem czuję, że to niestety nie ostatni raz, ale to inna sprawa. Co się zmieniło?
Przeżywany przeze mnie głupi błąd okazał się nie mieć tak czarnych konsekwencji jak sobie wyobrażałem. Wręcz okazał się otwarciem pewnych nowych możliwości. Zakończyłem też właśnie zadanie, o którym myślałem, że mnie przerasta i potrwa nie wiadomo ile i przy jego realizacji będę musiał zawalić ileś innych. Żyję już za długo, żeby uznać, że jestem taki cool i dlatego tak się udało. Mam też w głowie słowa z psalmu 34 (i wielu innych zresztą też), że kto się do Niego ucieka, ten nie będzie pozostawiony samemu sobie. A ostatni dni były u mnie czasem uciekania się, proszenia, wzywania, błagania, otwierania się, powierzania...
Ileś moich "problemów" pozostało nierozwiązanych, ileś pytań "nieodpowiedzianych". Ale - co chyba najważniejsze - wróciło przekonanie, że ON JEST, że troszczy się, kocha, chce mojego dobra i... MA DLA MNIE PLAN :)
Uff :)
Każdemu z serca życzę tego poczucia.
Chciałbym wytrwać w tym rytmie uciekania się do Niego, w tym oddaniu mu wszystkich spraw, trosk, w tym poszukiwaniu Jego woli. Mam nadzieję, że to był kolejny krok w dobrą stronę.