Bóg i podatki
dodane 2015-08-31 12:38
Dzisiejszą Ewangelię odczytuję, jako wskazówkę "to wszystko nie jest takie proste". Czasem od ateistów lub wojujących antyklerykałów można usłyszeć, że gdyby Miłosierny Bóg istniał, to nie dopuszczałby cierpienia, nie pozwalałbym dzieciom umierać z głodu, wyleczyłby chorych i w ogóle zaprowadziłby szczęście. Skoro tego nie robi, to albo jest wredny, albo Go nie ma. Proste!
I ta "prostota" myślenia kojarzy mi się z polityką. Może dlatego, że zaraz referendum i wybory. Wiadomo, że na polityce znamy się wszyscy. Wokół nas pełno jest mądral, którzy rachu-ciachu zrobiliby z tym całym bałaganem porządek. Wystarczy obniżyć podatki, wywalić urzędników, podnieść emerytury i [tu wstaw dowolne Życzenie_Które_Uczyni__Polscę_Lepszą]. Wielu, żyje ogromną tęsknotą, że dobrobyt jest o krok, wystarczy tylko, żeby władzę przejęły właściwe osoby i wszystko się ułoży: będziemy wspaniałym, bogatym mocarstwem, gdzie będzie mnóstwo pracy za dobrą płacę, miejsce godnego życia i w ogóle - raj.
Guzik prawda.
"To nie jest takie proste". Dlaczego Bóg nie uzdrawia wszystkich? Dlaczego nie sprawia, że wszyscy są bogaci? Dlaczego kolejne wybory nie przynoszą zmian? Dlaczego kolejne pomysły gospodarcze okazują się niewypałem? Bo to nie jest takie proste. Tak chcielibyśmy, żeby było proste, żeby wystarczyło ciachnąć, zaczarować i wszystko odmienić.
A tymczasem jesteśmy wezwani do tego, żeby żyć dniem dzisiejszym, cieszyć się tym co mamy, nie czekać, aż inni coś za nas zrobią, nie porzucać nadziei. A może przede wszystkim - nie zdejmować z siebie odpowiedzialności za swoje szczęście, czyli za swoją relację z Bogiem. Jak mi z tym czasem niewygodnie! Jak chciałbym, żeby już skończyło się to dłubanie, lawirowanie, ciągła walka o godny byt.... Dziękuję Ci Boże za to co mam. Za WSZYSTKO.