wielcy ludzie jak...
Niewierny jak Tomasz?
dodane 2015-03-09 11:13
Ostatnio obejrzałem kawałek jakiegoś filmu o Jezusie. I pokazali tam scenę z "niewiernym" Tomaszem. On często przestawiany jest jako taki arogancki buc, który patrzy z góry na pozostałą dziesiątkę apostołów myśląc sobie "ale debile, wierzą w omamy, gdzie wasz rozum, koledzy?!".
Ale dotarł też do mnie inny obraz. Zupełnie inny i wydaje mi się (a jakże by inaczej!?), że bardziej spójny i logiczny. Skoro Tomasz należał do wybranych uczniów, to można przypuszczać, że był człowiekiem szukającym dobra, szukającym miłości. Rozumiejącym, że życzliwość i łagodność to właśnie postawa miłości. Słyszał (i pewnie wtedy nie rozumiał jak pozostali) zapowiedzi i śmierci i zmartwychwstania. Raczej kochał swojego Mistrza, związał się z nim i kiedy Ten został ukrzyżowany, to wpadł w rozpacz, przygnębienie, zniechęcenie i na pewno tęsknił za nim.
Kiedy więc zobaczył twarze kolegów, jak (zapewne) z roziskrzonymi oczami opowiadali mu o cudzie, w którym brali udział wszyscy oprócz niego, to naprawdę pomyślał sobie, że zwariowali? Czy może poczuł zazdrość, tęsknotę, żal, że oto ominęło go coś wspaniałego? Myślę, że patrząc na nich poczuł się oddzielony, opuszczony, porzucony. Chciałby dołączyć do tej ich radości, podzielić ich nadzieję, poczuć w sobie ten żar, ekscytację, że cała Przygoda trwa nadal... Wejrzał w siebie, zobaczył swoje ograniczenia, swoje zamknięcie, swoje (być może) umiłowanie racjonalności i dostrzegł, myślę, że nawet z nutką żalu, że on tak nie potrafi. Że on został z tyłu, że coś go ominęło i uświadamia sobie, że jeśli nie zobaczy Go sam, nie dotknie Jego Ran, to nie będzie w stanie uwierzyć. Że jest na to za słaby, za mały, zbyt ograniczony...
I co robi Jezus? Odpowiada na tę tęsknotę, na słabość. Przychodzi, pozwala się dotknąć. Żeby wiadomym stało się, że żadna słabość ludzka nie może stać się dla Niego przeszkodą. Że On zrobi wszystko, zakrzywi przestrzeń i czas, pokona wszelkie prawa fizyki, żeby dotrzeć do jednego człowieka i pokazać mu, że zna go, kocha i chce, żeby żył, żeby miał nadzieję i żeby wierzył. Co za ulga :)