Uncategorized
Brak tytułu (2010-05-19)
dodane 2010-05-19 00:03
Jak dawno nie pisałam! A tyle działo się w moim życiu. Notorycznie brakowało mi czasu, nie tylko na pisanie - na odpoczynek, sen również. Skutki - zmęczenie, zmęczenie... Są chwile, że nie chce mi się żyć...
Jakże boję się tych myśli, wiem, że nie wolno mi tak myśleć, ale czasem nie mam już siły. W dodatku wysiłek mojego życia idzie na marne. Jestem rozczarowana i zawiedziona - moje dzieci nie przyjmują już prawd, którymi żyliśmy przez lata. Nasze ideały z młodości są dla nich niczym. Nie tylko nie interesują się ważnymi przecież sprawami, ale żyją "pod prąd", jakby na przekór. Córka przyznała, że chce żyć po swojemu, nawet za cenę cierpienia - chce próbować żyć, a nie żałować, że nie spróbowała. Niby mądre słowa, ale dlaczego tak dalekie od tego, czego uczyliśmy przez lata? I ta ich dziwna moralność. Wydaje mi się, że nie zaniedbywałam dzieci, zawsze były dla mnie najważniejsze, nie żałowałam dla nich czasu, wysiłku. A teraz martwię się, do czego doprowadzi ta ich nowoczesność. Nie bardzo potrafię zaakceptować ich wybory, choć bardzo się staram szanować ich wolność i prawo do własnych decyzji. Może to zabrzmieć nieciekawie - czasem nawet wstydzę się za nie. Ale bardzo je kocham i staram się nie utracić z nimi kontaktu. Zawsze lepiej wiedzieć, co myślą i czują, jak żyją w tym ich nowoczesnym świecie niż zgadywać, co może się stać.
Dzieci, to sedno mojego życia. Z W. od dawna nie ma porozumienia. Stał się dla mnie taki obcy - myśli prawie wyłącznie o sobie w myśl zasady, że życie ma się tylko jedno i trzeba je fajnie przeżyć. Obowiązki mu w życiu przeszkadzają, więc zmagam się z problemami w zasadzie sama. Przy jego słabej psychice ja wydaję się siłaczem, ale to pozory. Moje poczucie odpowiedzialności, obowiązkowość, a może przede wszystkim szacunek do ludzi, do pracy wymuszają moje określone działania; są naturalnym bodźcem do działania. Jestem już niemłoda, boję się, że załamie się moje zdrowie. Czuję wielkie fizyczne zmęczenie i straszny ciężar psychiczny. Pan Bóg moim oparciem, a modlić się nie potrafię. Gdzie mam szukać pomocy?