Uncategorized
Życie modlitwą
dodane 2009-10-24 21:41
Całe moje życie jest modlitwą. Myślę o Bogu, kiedy zaczyna i kończy się dzień, kiedy rozpoczynam pracę, kiedy przeżywam kolejne dramaty w swym życiu i w chwilach radosnych. Myślę o Nim, kiedy zapadam w ciszę i ... nie myślę, kiedy czuję pustkę, gdy nie nadążam z myślami... W każdej z tych chwil myśl ucieka do Niego, choć na moment. Często czuję, że jestem tak blisko... Boję się tego uczucia, boję się obrazić Go tą śmiałą pewnością, że czuję Jego bliską obecność. Nie dowierzam samej sobie, gdy tak prawie dotykam wielkiej Tajemnicy.
I jednocześnie tak bardzo przybija mnie własna grzeszność. Wiem czego nie chcę, a jednak nie potrafię skutecznie obronić się przed pokusą. Tym mocniej chwytam Go za rękę, kurczowo, z desperacją - wiem, że sama zginę.
Tęsknię za chwilą na kolanach, w ciszy i skupieniu przed Bogiem. W kościele. Mój dom nie sprzyja wyciszeniu się. Każda chwila grozi wybuchem. Więc modlę się po swojemu - starannie wykonując prace, znosząc złośliwości i uwagi bez komentarza, czyniąc, co w mej mocy, żeby nie dać się wciągnąć w brudy życia. Każdą chwilę staram się przeżywać z Nim, i bardzo mi ciężko, jeśli niechcący obrażę Go. Trwam i konsekwentnie próbuję wypełniać złożoną przed Bogiem przysięgę. Chcę żyć i umierać z Chrystusem.