Xipopocatapel
Czyli życiu, radości, miłości i samotności
Gdy tych kropli wiele, powstaje szszszszszszszsz....
Dawno tu nie pisałem. Ale...
Mało dobraną byli parą. Ona pełna energii, chętnie podejmująca nowe wyzwania. On cichy, wycofany, wystraszony wszystkim, wykraczało poza rutynę dnia.
To zadanie niewykonalne dla tych, którzy kanapy nie mają.
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, siedmioma dolinami o siedmiu morzach już nie wspominając...
Był ponury, dżdżysty dzień. Taki, w którym myśli niejednego krążyły wokół sznurka z pętelką zamocowanego gdzieś na gałęzi. Atmosfera w biurowym pomieszczeniu też nie była najlepsza. Jak w taki dzień pracować?
To był męczący dzień. Powoli zaczynało się już robić szaro. Temperatura wyraźnie spadła i pot zalewający nas przez cały dzień wędrówki teraz nieprzyjemnie wystudzony zaczynał kąsać chłodem.
Czyli rzecz o synodzie biskupów.
Niebawem wybory. Skończy się tzw. kampania wyborcza. Po co właściwie jest? Czy o partiach, zwłaszcza rządzących nie świadczy najlepiej to, co robią i zrobiły?
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.