Wyprzedzony przez nierządnicę
dodane 2015-12-17 15:34
To był męczący dzień. Powoli zaczynało się już robić szaro. Temperatura wyraźnie spadła i pot zalewający nas przez cały dzień wędrówki teraz nieprzyjemnie wystudzony zaczynał kąsać chłodem.
Do schroniska zostało jeszcze z trzy kwadranse, ale najgorsze mieliśmy już za sobą. Dalej szlak był przetarty. Siedząc na rzuconych w śnieg plecakach z dumą patrzyliśmy na łańcuszek naszych śladów znikający, gdzie już wzrok tak dobrze nie sięga.
– Może herbaty – rzucił Andronik wysuwając do mnie rękę z kubkiem.
– Dzięki – odpowiedziałem uśmiechając się do perspektywy, że zaraz ciepło rozleje się po moim żołądku.
– Może macie też ochotę na ciasto? – padło nagle. Zaskoczeni spojrzeliśmy w bok, skąd dochodził głos i zobaczyliśmy uśmiechniętą twarz okutaną w przyozdobiony futerkiem granatowy kaptur. W wyciągniętej ręce dziewczyna trzymała pudełko. To ktoś z grupy, która właśnie zbierała się, żeby schodzić.
– Bardzo dziękujemy – rzuciłem zdejmując rękawiczkę i wyciągając rękę.
– O, sernik! Fajnie! – dodał Andronik.
– Smacznego – odparła z kolei dziewczyna. – Weźcie po dwa, przecież nie będę tego z powrotem do plecaka pakować, bo się i tak pokruszy.
Chętnie się poczęstowaliśmy. Po paru uprzejmościach nieznajoma dołączyła do swojej grupy, a my zostaliśmy na szczycie sami rozkoszując się smakiem ogrzanego w ustach sernika.
– Ciekawe kim była – zagadkowo stwierdził Andronik. Tak zagadkowo. Znałem już tę jego minę. Zaraz zacznie mnie podpuszczać. – Może ma kochanka? Wyglądała na taką, która z niejednego pieca chleb jadła. I pewnie stosuje antykoncepcję.
– No i co z tego? – pytałem nieco zdezorientowany.
– Jak to co z tego. Czy godzi ci się jeść sernik, którym poczęstował cię ktoś taki? Nie powinieneś Xipopo odmówić?
-- E, stanowczo przesadzasz.
-- Nie przesadzam – odparł niezrażony Andronik. – A może to jakaś wyznawczyni kultów pogańskich i dała nam jakieś ciasto poświęcone Światowidowi?
-- Zwariowałeś. A jeśli tak, to co z tego?
-- Jak to co. A zagrożenie duchowe?
-- Taaa... W tym serniku pewnie siedział diabeł.
Byłem zły. Nie chciałem, żeby mi psuł nastrój wędrówki tego rodzaju dyskusjami. Ale on też już nie ciągnął tematu. Przeżuwaliśmy resztę ciasta w milczeniu.
– Patrz – odezwał się w końcu, gdy już zarzucałem plecak na ramię – Nie wiemy kim była ta dziewczyna...
– Może ich dogonimy, jak się pospieszysz. – przerwałem mu.
– Nie o to mi chodzi – odparł. Ale popatrz: jeśli była taka jak mówiłem, to była zła prawda? Jej postawa zasługiwała na potępienie?
– No ale dała nam ciasto – odpowiedziałem
– No właśnie. Nawet jeśli była największą grzesznicą, tu dla nas okazała się osobą dobrą i życzliwą.
– Do czego zmierzasz – zapytałem biorąc w ręce kijki.
– Chodzi mi o to, że w wielu ludziach zło wymieszane jest z dobrem.
– No. Oczywiste.
– Patrz. Ta dziewczyna mogła być – przepraszam - k..., ale dla nas była życzliwa. A bywa odwrotnie. Ktoś jest wiernym małżonkiem swojej jednej, jedynej żony stosującym tylko NPR, ale życzliwy nie jest. Ot, pozwala sobie na obrzucanie wyzwiskami tych, których nie lubi.
Zamrugałem oczami. A Andronik kontynuował.
– O nikim konkretnie, oczywiście, Ale mówi o tych nielubianych np. komuchy, żydy, zdrajcy, bezbożnicy, idioci.... To gdybyś miał ocenić, czy lepsza jest częstująca cię ciastem prostytutka czy obrzucający cię wyzwiskami wierny mąż swojej żony, to co byś powiedział?
– Na szczęście nie muszę takich dylematów rozsądzać. Zostawiam to Bogu – powiedziałem odwracając się już w stronę zejścia. Za plecami usłyszałem tylko jeszcze jak Andronik dopowiedział
– No właśnie. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. To trzeba zostawić Bogu. I tego się trzymajmy.
Mróz stawał się coraz bardziej dokuczliwy. Przyspieszyłem kroku, by się trochę rozgrzać. Ale po głowie ciągle mi chodziły epitety, jakimi pobożni katolicy częstują tych, którzy mają inne poglądy. „Pornograficzna” „palikociarnia” „banksterzy” – o partiach politycznych, „pobożni idioci” o tych, którzy nie popierają jedynie słusznej partii, „kanalie” o grzesznikach. Jak to jest? Że zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.
– To wiesz już czemu Jezus mówił, że celnicy i nierządnice wchodzą przed faryzeuszami do królestwa niebieskiego? – rzucił przekrzykując szuranie naszych nóg Andronik.
Wiedziałem. Celnicy i nierządnicy przynajmniej zdają sobie sprawę z tego, ze są be...