Pani Maria kończy w tym roku 85 lat. Chodzi powolutku podpierając się kulą. Wczoraj pomimo brzydkiej pogody wybrała się do przychodni. Na szczęście mieszka blisko, ale i tak pokonanie kilkuset metrów było wielkim wyzwaniem...
Historie "z przedmieścia" które czasem opowiadam zawsze są prawdziwe. Zawsze są to opowiadania o ludziach których spotkałam i którzy wiele dobra wnieśli w moje życie. O ludziach, za których dziękuję Panu Bogu, choć czasem było to tylko jedno spotkanie. Te osoby mają zwykle inaczej na imię, ale jakie to ma znaczenie.... dziś chcę podziękować za Ciebie, Agatko....
deszczowa sobota, za oknem mokry i zielony maj. Dzieci brykają gdzieś tam, obiad się gotuje. Taki zwykły dzień, domowy, też czasem potrzebny. I w temacie tych pań co to miały torebki na głowie tak się zastanowiłam co jest grane......
złapałam się na tym że myślę czasem "kiedy ja byłam w takim wieku było inaczej:)" . Może to znaczyć że się starzeję, ale przed tym nikt nie ucieknie:) Poza tym skoro w Niebie wszyscy będziemy piękni i młodzi to może już poprostu zaczynamy drogę w tym najlepszym kierunku:) I jeszcze o spotkaniu z jednym księdzem. I kilka takich myśli ostatnich.
Współczesna młodzież jaka jest każdy wie. Wiadomo, pokolenie Y, rozpieszczone dzieciaki. Nosy w smartfonach. Żyją w wirtualnym świecie. Nic im się nie chce, tylko imprezują, za to wszystko im się należy. W głowie seks, alkohol, inne używki. Wciąż to słyszymy więc może to prawda? Siedzi przede mną Joasia. Ładna, wysoka siedemnastolatka. Atrakcyjna, podmalowane oko, długie ciemne włosy, modnie ubrana, manicure. Joasia przyszła bo jest chora, ma anginę. Na codzień uczennica drugiej klasy liceum, profil matematyczno fizyczny. Dobrze się uczy. Wie czego chce, chciałaby studiować architekturę. A może architekturę krajobrazu. Ma wyobraźnię, podoba jej się ten kierunek. Rozmawiamy jak dwie dorosłe kobiety. Joasia jest inteligentna, sympatyczna I dojrzała. Poza nauką w szkole, której przecież na wymagającym ścisłym profilu ma niemało, ma jeszcze czas być wolontariuszką szlachetnej paczki. Wolontariuszką pomocniczą, mówi, bo nie ma 18 lat. Kiedy wspominam o paczce I że już drugi rok bierzemy udział Asia rozkwita, rozpromienia się. Przekonałam klasę, mówi, zrezygnowaliśmy z mikołajek. Robimy za to paczkę. Znalazłam rodzinę, wszystko zorganizowałam. Mamy 19 kartonów I sofę, wie pani jaką fajną? Pomimo choroby Asia za nic nie chce zwolnienia ze szkoły. Nie mogę teraz, dopinam paczkę. Dam sobie radę, mówi, nie czuję się tak bardzo źle. Wezmę leki, ubiorę się ciepło. Ale muszę wie pani, bo w sobotę przecież mamy wszystko już zawieźć. Są też dwa sprawdziany, ważne, muszę na nich być. Skąd w Tobie tyle energii Asiu, tyle siły? Uśmiecha się. Moja mama jest taka sama mówi. Pracuje na dwa etaty ale zawsze ma czas pomóc innym. I dla nas też, choć musieliśmy być samodzielni. Sama pani wie, grunt to nie marnować czasu. A jest tyle potrzeb. Byłam u tych ludzi, widziałam, rozmawiałam. Mają takie trudne warunki w mieszkaniu. I dwoje niepełnosprawnych dzieci. Walczą na ile mogą ale pewnych rzeczy nie przeskoczą. Pomoc jest potrzebna. Zdrowiej szybko, Asiu, I dziękuję ci za to spotkanie. Nie zmieniaj się I niech Ci tej radości starczy na długie lata. I dalej zarażaj sobą kolegów I koleżanki. Zostań architektem pięknych domów albo pięknych ogrodów, I twórz je radośnie , bo jesteś stworzona do budowania piękna wokół siebie. ps. prawdziwa Joasia ma inaczej na imię:) tylko to się nie zgadza :)
o przemocy w rodzinie, przemocy wobec kobiet (dlaczego nie wobec mężczyzn, faceta wolno bić?) okiem- jak zawsze zwyczajnej, bynajmniej nie dyskryminowanej żony i mamy czterech synów.
o ostatnim zamieszaniu medialnym wokół tematu- okiem zwyczajnej mamy czwórki :)
Trochę o Bąblach, Bliźniakach, psie, o tym czy istnieją zarazki i modelu rodziny 2+4+pies+ kotka :) Trochę o refleksjach mamy wielodzietnej.