Odpowiedzialni rodzice
dodane 2015-01-26 20:02
o ostatnim zamieszaniu medialnym wokół tematu- okiem zwyczajnej mamy czwórki :)
Dużo szumu w necie pojawiło się ostatnio po wypowiedzi Papieża Franciszka na temat wielodzietności i odpowiedzialnego rodzicielstwa. Coś tam niektórzy przeinaczyli, innym od razu podskoczyło ciśnienie i zrobiło się medialnie.
A tymczasem, ja się cieszę- bo po raz kolejny nasz Papież Franciszek nie boi się dotknąć tematu który może niektórym wydać się kontrowersyjny- i po raz kolejny bardzo dobrze że to robi :)
Wbrew pozorom są takie tematy, które są trudne w samych stricte środowiskach bliskich Kościołowi. Jeden pan od razy wyskoczył że jeśli ma dzieci więcej niż troje to które jest niby nieoptymalne i tak dalej.
Ja mam czworo, więc też więcej niż troje. I myślę że mam prawo się wypowiedzieć, bo nie poczułam się wywołana do tablicy (kto się poczuł, niech się zastanowi dlaczego...) .
O tym że zasadniczo nie ma z góry ustalonej ilości dzieci którą katolik powinien mieć chyba wiadomo od dawna. I tu absolutnie nie chodzi o żadną bezwzględną liczbę.
Wracając do źródeł, Paweł VI w Humanae vitae już ten temat dawno poruszył i napisał dokładnie tak:
Z tych to powodów miłość małżonków domaga się od nich, aby poznali należycie swoje zadanie w dzielnie odpowiedzialnego rodzicielstwa. Ponieważ dziś słusznie kładzie się na nie tak wielki nacisk, dlatego musi ono być należycie rozumiane. Rozpatrzyć je przeto należy pod różnymi, ściśle ze sobą powiązanymi i słusznymi aspektami.
Biorąc najpierw pod uwagę procesy biologiczne, odpowiedzialne rodzicielstwo oznacza znajomość i poszanowanie właściwych im funkcji, rozum człowieka bowiem odkrywa w zdolności dawania życia prawa biologiczne, które są częścią osoby ludzkiej.
Następnie, gdy chodzi o wrodzone popędy i namiętności, to odpowiedzialne rodzicielstwo oznacza konieczność opanowania ich przez rozum i wolę.
Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.
Co więcej, odpowiedzialne rodzicielstwo, o którym teraz mówimy, w szczególniejszy sposób wiąże się z inną, i to bardzo głęboką ideą należącą do obiektywnego porządku moralnego, ustanowionego przez Boga, którego to porządku prawdziwym tłumaczem jest prawe sumienie.
Dlatego do zadań odpowiedzialnego rodzicielstwa należy, aby małżonkowie uznali swe obowiązki wobec Boga, wobec siebie samych, rodziny i społeczeństwa, przy należytym zachowaniu porządku rzeczy i hierarchii wartości.
No to chyba wszystko jasne? Chyba Franciszek powiedział dokładnie to samo innymi słowami? A może dla niektórych nie?
My bardzo często zatrzymujemy się tylko na słowie „wielkoduszność”- bo tak, oczywiście zgadzam się, istnieje w społeczeństwach zachodnich wielki problem małodzietności i bezdzietności nie mającej istotnych przyczyn, podyktowanej egoizmem, chęcią korzystania z wszelkich przyjemności bez ograniczeń itp. Istnieje, wiemy, ja o tym pisałam już dawno, ale nie powinniśmy zatrzymać się tylko nad tym. Bo owszem, istnieje temat odwrotny. Obok wielkoduszności ma być też drugi element- roztropność. Najważniejszy w tym jest fakt, dla mnie oczywisty, że Pan Bóg daje rozum i wolę i oczekuje że będziemy ich używać.
Mówimy o odpowiedzialnym rodzicielstwie. Tą drogą należy iść, drogą odpowiedzialnego rodzicielstwa. - mówi Franciszek
Pełny tekst wypowiedzi tu http://gosc.pl/doc/2328929.Dobrzy-katolicy-jak-kroliki-Co-powiedzial-papiez
Wracając do sedna trzeba zauważyć też problem- być może w Europie marginalny- tych rodzin, gdzie dzieci pojawiają się w sposób daleki od wszelkiej odpowiedzialności. A jednak takie sytuacje istnieją. Nie spotkaliście nigdy rodziny, gdzie jest kilkanaście dzieci żyjących w warunkach urągających ludzkiej godności, niedożywionych, bez żadnych środków na edukację, rodziny która wisi wyłącznie na opiece społecznej/ ewentualnie ludzkiej litości czy życzliwości? Ja spotkałam, owszem.
Katolik ma być odpowiedzialny w każdej dziedzinie życia, też w rodzicielstwie. Masz dzieci? Masz obowiązek ja utrzymać, zapewnić im zdrowe żywienie, ubrać (nie chodzi bynajmniej o luksusy, ale o podstawowe potrzeby), mieć na podręczniki, zadbać o ich zdrowie, o warunki do nauki itp. Ale nie tylko. Masz dzieci, masz mieć dla nich choć trochę czasu. Masz się zainteresować ich wynikami w szkole, masz pomóc w lekcjach jeśli trzeba, masz porozmawiać, znać ich kolegów, wiedzieć, jeśli mają kłopoty, masz zapewnić jakąś wspólną rozrywkę. Masz mieć choć trochę siły, żeby z nimi być, żeby się choćby pobawić. I równocześnie masz mieć czas dla współmałżonka bo bez tego mało które małżeństwo przetrwa. Nie możesz zakładać, że jakoś to będzie i nie brać pod uwagę takich oczywistości jak konieczność utrzymania rodziny, zdrowie, mieszkanie. Nie możesz zapomnieć o tym, że dzieci nie mogą wam całkowicie przesłonić waszych relacji jako męża i żony.
Problem w tym, że gdzieś tam istnieją środowiska (pewnie bardziej wirtualnie, bo w życiu codziennym rzadko się ich spotyka, ale gdzieś tam w necie owszem są takie wypowiedzi) które negują jakąkolwiek możliwość planowania rodziny, również NPR. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie tak robią, na pewno nie na podstawie nauki Kościoła czy Papieży. A jest oczywiste, że jeśli mamy – za Pawłem VI – uwzględnić warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, musimy rodzinę planować. Musimy myśleć o tych wszystkich aspektach, zadawać sobie pytanie o pracę, o środki do życia, o warunki mieszkaniowe, o naszą zwykłą, ludzką psychologiczną możliwość poświęcenia czasu kolejnemu dziecku, i w tych wszelkich aspektach , pytając o zdanie Ducha świętego, wykazać się- no właśnie- roztropnością i wielkodusznością.
I dlatego nie ma z góry określonej liczby dzieci i nigdy nie będzie. Ona będzie inna dla kogoś,kto jest chory i ciąża wiąże się z ryzykiem, inna dla kogoś kto mieszka w dwupokojowym mieszkaniu i utrzymuje się z najniższej pensji, inna wreszcie dla kogoś, kto ma lepsze warunki, zdrowie czy możliwości. Inna dla ciebie, inna dla mnie. Tak czy inaczej, Kościół daje ci i zawsze dawał narzędzie jeśli chcesz w sposób etyczny rodzinę planować, bo jest to konieczne.
Więc drodzy rodzice wielodzietni którym całkiem niepotrzebnie podniosła ciśnienie wypowiedź Papieża (zresztą trochę powyrywana z kontekstu, jak to zwykle bywa) – uśmiech na twarz. Masz siedmioro dzieci i zapewniasz im godny byt, mieszkanie, wyżywienie, edukację, dajesz swój czas ?- świetnie- rewelacja! Tylko się cieszyć i gratulować. Ja również znam takie rodziny, które odpowiedzialnie przyjęły i świetnie wychowały dużą gromadkę dzieci nie licząc na zasiłki tylko na własną pracę. Jeśli postępujesz odpowiedzialnie, krytyka Papieża nie jest skierowana do ciebie, rozumiesz to? :)
A na koniec jak zwykle refleksja z przedmieścia. Uff. Jak dobrze. Jak dobrze, że tu u nas żyje się tak... normalnie. Że nikt nie dorabia ideologii do tego że ma 3-4 – czy 5 dzieci w domu. Że jest to zwykłe i normalne, i w każdej klasie jest conajmniej kilkoro dzieci legitymujących się Kartą Dużej Rodziny :) że wiele rodzin planuje i stara się o trzecie- czwarte dziecko. Roztropnie i odpowiedzialnie, po rozeznaniu czy dadzą radę:) i dają radę, i dzieciom niczego ważnego w życiu nie brakuje, i matki wcale nie rezygnują z pracy, i jest jakoś tak.... zwyczajnie. I nikt nie czuje się wywołany do tablicy, bo godnie i odpowiedzialnie wychowuje swoją gromadkę. Że dla każdego oczywiste jest że rodzinę się planuje, a dla wielu normalne jest to , że wcale nie musi być to tylko rodzina 2+2 (maksymalnie:)) Dla każdego jest oczywiste, że jeśli masz dzieci to musisz dać im jeść, kupić buty i kurtkę, podręczniki, pójść na wywiadówkę i zainteresować się zadaniem domowym. I musisz mieć na to czas, a zazwyczaj musisz na życie też zarobić. Więc musisz rozeznać i odpowiedzialnie zdecydować, kiedy przychodzi czas na przyjęcie następnego dziecka, może nie od razu, może po większej przerwie, może wtedy gdy najstarsze jest już bardziej samodzielne tak jak w wielu rodzinach?
Wczoraj spotkaliśmy się w Kręgu Rodzin. Było nas 6 małżeństw. Wszystkie z kartą dużej rodziny:) Wszystkie od 3 do 5 dzieci. Zupełnie normalnie żyjące rodziny, bez żadnej towarzyszącej dziwnej ideologii, bez stawiania na postumencie Wielodzietności . Normalne rodziny starające się żyć zgodnie z nauką Kościoła, więc roztropnie i odpowiedzialnie :)