łk12,3 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach. Tak dzisiaj mi przypomiało sie to słowo. Kolejna rozprawa. Coraz bardziej z wiarą patrzę na to wszystko, widzę jak twarde serce potrafi zaćmić rozum człowieka, a poza ty jak sie coś chce ukryć to i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw, a po drodze można stracić wiele i nawet tego nie zauważyć. Widzę jak to co się dzieje wokól zależy od naszych wyborów i słów. Coraz więcej spraw udało mi się pozamykać mimo różnych trudności i złośliwości. Okazuje się że coś co wydawało mi się że nie da się załatwic, kiedy przyszedł odpowiedni czas zamkneło się. Jutro najprawdopodobniej kolejne co najmniej dwie rzeczy zostaną zamknięte. I tak patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, wystarczyłoa wiernośc temu co w sercu i wytrwanie, konsekwencja w działaniu i dążeniu ku dobremu. Poza tym chciałam podziekować moim wiernym przyjaciołom, którzy mieli ogromna cierpliwość, i którzy umieli się pochylić aby słuchać, ponieważ przez to krótkie chwile czułam że nie jestem sama i dzięki temu nabierałam sił aby z godnością stanąć i walczyć o dobro swoje dzieci oraz szacunek do samej siebie. Pieknie mieć świadomość dzięki pieknym świadectwom, że jest tyle dobra wokół nas tylko często niestety my go nie zauważamy.
Czasem więcej dobrego może zrobić jeden serdeczny uśmiech aniżeli bogaty dar ponurego dawcy. ” św. Urszula Ledóchowska Dziękuję za te dzisiejsze wszystkie serdeczne uśmiechy, potrafią one wlać wiele dobrego w moje serce.
szczęśćie i dobro człowieka jest widocznena twarzy. Tak często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele widać z naszej twarzy, jak wiele o nas ona mówi. Pokazuje ona nasze serce jak na dłoni.
Rozpoczeły sie w naszej parafii Misje Święte. Poszłam do tego mojego ulubionego kościółka razem z dzieciakami. Pan Bóg mnie zaskoczył słowami , które padły z ambony zostawiam sobie je w sercu może przyjdzie czas podzielić się nimi kiedyś na tym blogu. Ale oprócz tego była taka prosta prawda żeby przeżyc życie aby przed nikim nie musieć się w stydzić. I mam nadzieję że mi się uda tak żyć, aby na koniec ziemskiej wędrówki rzec w dobrych zawodach wystapiłem, bieg ukończyłem i nie bedę musiała się wstydzić i żałować mojego życia. Ale z radością powiedziec dziękuję tym wszystkim którzy mnie otaczają i daja wiele dobra i miłości. Mam nadzieję że uda mi się jeszcze wyskoczyć na nauki, a Pan Bóg otworzy moje serce abym mogła zmieniać to co niepotrzebne i złe w moim życiu.
I tak minął kolejny rok kościelny i kolejny rok mojego życia. Podsumowując był rokiem bogatym w pięknych i dobrych ludzi, dobrych spraw, które toczyły sie w moim życiu. Zamknieciu bolesnym tego co miało byc az do śmierci a jednak z jednej strony juz sie skończyło jakieś 8 lat temu, a teraz ja postawiłam kropkę na końcu [...]
<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/AsSJBlIvNsc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
Instrukcja obsługi - adoracja dodane 2011-11-16 20:59 Piotr Alabrudziński On chce wiedzieć, co się dzieje w Twoim życiu, nie tylko z tej racji swojej Boskiej wiedzy, ale dlatego, że powiesz Mu o tym jak swojemu Przyjacielowi. Roman Koszowski/Agencja GN Najważniejsze jest... spojrzenie. „Lustereczko, powiedz przecie, któż jest najpiękniejszy w świecie?” Któż z nas nie zna tych bajkowych słów i odpowiedzi na nie. Mało tego, któż z nas nie chciałby czasem usłyszeć czegoś takiego – „Ty jesteś najpiękniejsza, najpiękniejszy!” Chcesz? A więc zapraszam na adorację! Słowa Samo słowo adoracja (łac. adoratio) składa się z 2 członów: ad (do) + oratio (modlitwa). A więc ni mniej, ni więcej, niż „do modlitwy”. Niestety, tak często adoracja może kojarzyć się z nudą i dłużyzną, albo różnej maści akcjami liturgicznymi i paraliturgicznymi, typu litanie, różańce, etc. Tak naprawdę jednak chodzi o coś głębszego, o coś bardziej podstawowego. Żeby zrozumieć o co chodzi polecam lekturę psalmu 63. „Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam; Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak zeschła ziemia, spragniona, bez wody. W świątyni tak się wpatruję w Ciebie, bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę” (Ps 63, 2n). Czas spędzony na adoracji to właśnie takie poszukiwanie i wpatrywanie się w Boga. I właśnie to jest na niej najważniejsze. Oto stoi przed Tobą Twój Bóg. A Ty możesz robić, co tylko chcesz, jednocześnie będąc pewnym, że On tutaj, przy Tobie naprawdę jest. Chodzi o to, aby ujrzeć Jego potęgę i chwałę. Wcale nie o wypowiadanie tysięcy słów. Bóg jest przed Tobą, przed Twoimi oczami. I co tu robić? W tym kontekście przychodzą mi na myśl słowa jednej z piosenek religijnych: „nie musisz mówić nic, odpocznij we Mnie, czuj się bezpiecznie; pozwól kochać się, Miłość pragnie Ciebie”. Właśnie to może i powinno być treścią adoracji – bycie przed Nim, w Jego obecności. Swego czasu Benedykt XVI wspominał o adoracji jako o pocałunku. Nie da się ukryć prawdziwości tych słów. O ile jednak efekty pocałunku widać od razu, o tyle co do adoracji można mieć wątpliwości. Zanim przecież skupimy się na Bogu zdąży nam przez głowę przelecieć tyle spraw, tyle myśli, problemów, które zdają się przysłaniać Boga. Przecież to nie ma sensu, lepiej dać sobie spokój! Jeśli tak myślisz, znaczy to, że jesteś na dobrej drodze – poczekaj, coś już się zaczyna dziać, nie opuszczaj Jezusa w tej chwili, zostań z Nim jeszcze choć przez kilka minut. Początkowe trudności czy rozproszenia są etapem wstępnym do cieszenia się Bogiem i skupienia na Nim. Zresztą Jezus obecny w Eucharystii na pewno nie obraża się z tego powodu, że znalazłeś dla Niego chwilkę. Także i z tych myśli przelatujących przez głowę można uczynić modlitwę. Przecież nie tylko nam, ale i Bogu „nic, co ludzkie nie jest obce”. On chce wiedzieć, co się dzieje w Twoim życiu, nie tylko z tej racji swojej Boskiej wiedzy, ale dlatego, że powiesz Mu o tym jak swojemu Przyjacielowi. Po wstępnych trudnościach wreszcie, prędzej czy później przyjdzie taki czas, kiedy zrozumiesz, co psalmista miał na myśli, mówiąc: „gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia. Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła” (Ps 73, 25b. 28). Pozostaje tylko cieszyć się Bogiem i być z Nim, bez żadnych słów Gesty Myśląc o gestach właściwych adoracji nie mam wcale na myśli postawy ciała. Nie ona jest bowiem najważniejsza. Najważniejsze jest... spojrzenie. Właśnie tak. Nie po to Bóg staje przed naszymi oczyma w kawałku chleba, żebyśmy teraz owładnięci manią własnej grzeszności i niegodności spuszczali przed Nim wzrok. Gdyby Bóg chciał się przed nami ukryć na pewno nie zgodziłby się na szaleństwo Wcielenia. A skoro On „wystawia się na widok publiczny” wypada korzystać z tego dobra. Żyjąc w kulturze obrazu warto pamiętać o tym, że na własne oczy możemy oglądać Boga pod zasłoną chleba. A to spojrzenie rzeczywiście jest czymś w rodzaju spoglądania w lustro. Popatrz na Jezusa. Na ile dziś jesteś do Niego podobny, na ile chcesz być do Niego podobny? I choć monstrancja i hostia to nie magiczne lusterko, na pewno, jeśli wytężysz słuch wiary usłyszysz – „Ty jesteś najpiękniejsza, najpiękniejszy na całym świecie!”