2 Kor 9,6-10 Bracia: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: „Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki”. Ten zaś, który daje nasienie siewcy, i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.
Słyszymy dzisiaj: „A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, Bóg twój? Tylko tego, byś (...) chodził wszystkimi Jego drogami”. Tylko tego: byśmy wobec sióstr i braci byli jak On.
Dzisiejsze święto przedziwne, Jezus każe mi iść na górę. Iść z Nim aby Go spotkać przemienionego. Wiem, że muszę tam wejść razem z Nim aby moje serce zostało zmienione do końca, aby wpatrując sie w Niego mogła dzięki Niemu przemieniać siebie. Wiem aby to zrobić muszę sie ogołocić przed Nim. Trudne, a wystarczy tylko otworzyć serce. Wiele się zmieniło przez te ostatnie miesiące, wiele się zmieniło we mnie, jednak najwspanialsze jest to że sam Bóg mnie powołuje i to w przedziwny sposób, dając mi ludzi , ucząc mnie na nowo korzystać z sakramentów. W nawiązaniu do dzisiejszej ewangelii udało mi się być dzisiaj na jednej górze i była to Jasna Góra. Koniec opolskiej pielgrzymki, spotkanie z ludzmi z naszej grupy modlitewnej, wspólna Eucharystia. Piękne. Usłyszeć słowa, których się naewet nie spodziewałam, że otworzyłam serce Panu Jezusowi. Wspólne przebywanie z osobami, które się uczą wiary, wysłuchani ich bolączek, także jest dla mnie świadectwem i buduje moją wiarę. I dzięki Bogu znowu zachycam sie światem, ludźmi i wieloma fajnymi rzeczami, któe mnie otaczają.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, twój Bóg.”PWT 4.40
Proszę cię, niech nie ma dla ciebie znaczenia, że w swoim postępowaniu możesz zasmucić najwyższą Prawdę i naruszyć Ją wykroczeniem lub brakiem sprawiedliwości. Kto się lęka obrazić Boga, ten Go naprawdę nie obraża. Natomiast obraza Boga ma miejsce wówczas, gdy człowiek przestaje się lękać.
Tak jak Jezus w dzisiejszej ewangeli, dosyć że rozmnożył chleb to jeszcze mu się zachciało chodzic po wodzie. Można stwierdzić wariat, bo przekroczył wszystko co obowiązywało w społeczeństwie w którym sie obracał. Tak samo chce ode mnie wariactw dla Królestwa Bożego, złamania konwenansów zasad, reguł. Bo często to są rzeczy, które ograniczaja nas dla Pana Boga. Boje się Go zuważyć w drobiazgach, boje sie go zauważyć w człowieku, którego stawia mi obok. To że poznałam jakiś czas temu fajnych ludzi to też dzięki tem, że pozwoliłam może bez swojwj świadomości troche zingerować Panu Bogu . Byc Bożym wariatem, czemu nie może trzeba spróbować. Dobrego tygodnia wszystkim czytającym, a tym którzy sie wybieraja na pielgrzymke wytrwałości, będę pamiętac w modlitwie.
A na koniec tygodnia w liturgii słowa piękne słowa z księgi kapłańskiej"Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz"
Przed Eucharystią spotkałam dzisiaj mojego przyjaciela księdza, jak zwykle radosny i pełen życia. Przyjechał na urlop, ale właśnie w tym momencie szedł służyć Panu Jezusowi w konfesjonale, z radosnym i szczerym sercem i to samo zrobił po Eucharystii mimo że mógł się śpieszyc do mamy. A było w tym czasie oprócz niego jeszcze 5 kapłanów. Serce się raduje i zachwyca gdy się widzi radosnych i pełnych ochoty służeniu Panu pracowników winnicy. W takich chwilach przynajmniej moja wiara rośnie.
Nie popadajcie w przeciętność, nie ulegajcie dyktatom zmieniającej sie mody.[...] Chrystus wzywa was do rzeczy wielkich! Nie sprawcie mu zawodu... Jan Paweł II Piękne wezwanie, a my tak często jak kameleony dostosujemy sie do tego wszystkiego co byle jakie wokól nas, argumentem jest to że wszyscy tak robią. a może jednak warto oddać to co najlepsze i życ pełnią życia w Chrystusie i odkrywać te pokłady, które są jeszcze nie odkryte w nas i pięknie przeżywać to co On nam daje każdego dnia. Że wszyscy tak robia to nie znaczy, że to jest dobre. Często zastanawiam sie nad tym i stwierdzam że zapominamy że mamy głowę od myślenia, a zapominamy tego robić ponieważ patrzymy tylko przez pryzmat innych a o sobie zapominamy. Możemy wiele stracić nie mając świadomości. I nie jest wcale prawdą że wszystko nam sie należy.