Drobne komentarze

Psalm 139 - dobry na spowiedź

dodane 06:34

Adwent to czas nawrócenia. W wielu parafiach odprawiane są rekolekcje. Ludzie masowo idą do spowiedzi. Spowiedź jednak powinna być dobrze przygotowana. W jej przygotowaniu może pomóc psalm 139. Zaczyna się on od słów:

 

Panie, przenikasz i znasz mnie, 

2 Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.

Z daleka przenikasz moje zamysły,  

3 widzisz moje działanie i mój spoczynek

i wszystkie moje drogi są Ci znane. 

4 Choć jeszcze nie ma słowa na języku:

Ty, Panie, już znasz je w całości.

 

Boża wszechwiedza jest podstawą naszej uczciwości na spowiedzi. Przed Bogiem nie ma nic ukrytego. Mówi o tym list do Hebrajczyków: „Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek”.

 

Mówi się, że informacja rządzi światem. Istotnie tak jest. Widzimy to na co dzień w środkach masowego przekazu. Ludzie sławni i potężni są zrzucani z piedestału, bo wyszły na jaw ich skryte działania. Pozyskanie informacji o człowieku staje się zadaniem numer 1. Firmy koniecznie chcą mieć nasze adresy poczty elektronicznej, adresy zamieszkania, numery telefonów. Przez wirusy komputerowe ludzie włamują się do komputerów, żeby uzyskać informację o ludzkiej prywatności. Człowiek doznaje wielu zagrożeń. W nastroju takiej ostrożności i z pragnieniem zachowania własnej prywatności otwieramy Biblię i co nas spotyka? Słowa o tym, że ktoś nas zna na przestrzał. Przy czym nie ma przed nim ucieczki:

 

Gdzie ucieknę od Twego oblicza?

Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;

jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę. 

9 Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,

zamieszkał na krańcu morza: 

10 tam również Twa ręka będzie mnie wiodła

i podtrzyma mię Twoja prawica. 

11 Jeśli powiem: «Niech mię przynajmniej ciemności okryją

i noc mnie otoczy jak światło»: 

12 sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,

a noc jak dzień zajaśnieje:

mrok jest dla Ciebie jak światło.  

 

Gdyby ów Ktoś był zły, to nasze położenie byłoby nie do pozazdroszczenia. Ale my przychodzimy do Kogoś, Kto nas KOCHA. On nie jest kimś obcym, ale stoi u początku naszego istnienia: „Ty utkałeś mnie w łonie mej matki”.

 

Z tego "utkania w łonie matki" wynika jeszcze jedna konsekwencja. Ponieważ jesteśmy dziełem Boga, to On właśnie decyduje, co jest w życiu wartościowe, a co nie. To Bóg pozostawił w nas pewien kod moralny, według którego mamy postępować.

 

Nie trzeba jednak uświadamiać sobie na piewrszym miejscu swojej niewierności względem owego Bożego "kodu" w nas, ale trzeba sobie uświadomić ogromną wartość jaką jest człowiek. Człowiek nie jest „bublem” Pana Boga. Psalmista z radością kontempluje siebie, jako Boże stworzenie i woła: „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie”. To odkrycie swojego prawdziwego dobra jest fundamentalne w spowiedzi. Często bowiem człowiek widzi w sobie przede wszystkim zło. A przecież w spowiedzi chodzi przede wszystkim o to, żeby odnaleźć w sobie Boże podobieństwo, prawdziwą swoją naturę, często zbrukaną i zniekształconą przez grzechy i kompleksy.

 

Dochodzimy w ten sposób do bardzo delikatnego momentu. Żeby uleczyć się z grzechu, musimy się otworzyć, ale jak bardzo trudno otworzyć się z tym, co w nas złe! Przecież czujemy, że zasługujemy potępienie przez ludzi, stracimy naszą pozycję i twarz. Ale tutaj właśnie zaczyna działać tajemnica miłości. Przecież kiedy męczy nas jakieś zło, które uczyniliśmy, to idziemy do kogoś, kto nas kocha, do przyjaciela, i zwierzamy się. Takie właśnie zaufanie powinno nam towarzyszyć przy spowiedzi.

 

Ale psalmista idzie jeszcze dalej. On nie tylko otwiera się przed Bogiem, jakby zgadza się, żeby Bóg go przejrzał na wylot. On świadomie prosi o ten Boży egzamin:

 

23 Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce;

doświadcz i poznaj moje troski, 

24 i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej,

a skieruj mnie na drogę odwieczną!  

 

To jest modlitwa człowieka, który rzeczywiście dąży do duchowego celu. Często nasze spowiedzi są rutynowe, albo są jakby załatwieniem pewnej formalności, wypełnieniem obowiązku. Natomiast nie wynikają z dążenia do autentycznej doskonałości. Jesteśmy jak sportowiec, który przychodzi na treningi, trochę pobiega, coś tam poćwiczy i dlatego gra zawsze w podrzędnej lidze. Są też i inni zawodnicy. Oni szukają trenera, który by ich nauczył czegoś więcej. A kto jest dobrym trenerem? To człowiek zdolny wyszukać niedociągnięcia w technice i w przygotowaniu zawodnika. Paradoksalnie im więcej błędów znajdzie trener, tym lepsze wyniki osiąga zawodnik. Sportowiec przy tym nie obraża się dlatego, że trener wytknął mu błąd, nie cierpi z tego powodu, nie zamartwia się, że nagle okazało się iż nie jest chodzącym ideałem, nie wstydzi się. Sportowiec przyjmuje z radością informację o wykrytym błędzie, bo w końcu będzie mógł pobić rekord, czy wygrać zawody. I oby takie było i nasze podejście do spowiedzi.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024

Ostatnio dodane