Za stołem słowa w niedzielę

Walka o stołki czy nieświadomość swojej misji?

dodane 23:02

Synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, przyszli do Pan Jezusa z prośbą o zapewnienie im uprzywilejowanych miejsc w królestwie mesjańskim (zob. Mk 10,37). Nie pierwszy to raz wychodzi na wierzch ich rywalizacja (zob. Mk 9,34). Chęć zajęcia tronów po prawej i lewej stronie od Mesjasza oznacza pragnienie rządzenia narodem Bożym i sądzenia go – władza królewska była połączona z sądowniczą. Nawet więcej – do podstawowych obowiązków króla należało sądownictwo. Król zasiadał najczęściej przy bramie miasta, żeby sąd odbywał się publicznie i przez to nie był stronniczy. Młody Salomon bardzo bał się tego zadania, dlatego prosił Boga o mądrość: „Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu” (1Krl 3,9 – po hebrajsku: serce słuchające – piękny obraz mądrości).

Władza, przywileje, eksponowane stanowiska - tego wszystkiego ludzie pragną. Po co? Może dodaje im to poczucia znaczenia? Ktoś powiedział, że awans jest jak małżeństwo z piękną kobietą o okropnym charakterze - dobrze jest pokazać się z nią w towarzystwie, ale codzienne życie to często udręka. Z drugiej strony, jak bardzo potrzebni są ludzie zdolni do bycia liderami i do wyrokowania w sporach. Ludzie, którzy trzymają się prawdy, nie ulegają wpływom emocji, ani nie działają interesownie. Kimś takim mieli być apostłowie.

Na pierwszy rzut oka  ich ambicje mają w sobie coś niezdrowego, ale trzeba przyznać, że właśnie do tego byli oni powołani!!! Gdy w Koryncie wybuchł konflikt między chrześcijanami i udali się oni do sądu, to św. Paweł oburza się i napomina ich słowami: „Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata?”. Jakże więc mogli szukać sprawiedliwości przed trybunałem, którego będą sędziami?!!!

 

Oczywiście apostołowie nie byli do tej misji jeszcze gotowi. Najpierw musiało spełnić się proroctwo wypowiedziane przez Mistrza: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie” (Mk 10,39). Cierpienia na wzór Jezusa pokazały im prawdziwe wymiary zjawisk i postaw. Wyobraźmy sobie plac budowy. Kto jest w stanie osądzić czy robotnicy wykonali pracę solidnie i czy przy tym się nie lenili? Kto najlepiej umie ocenić skalę trudności zadania? Przede wszystkim ten, kto sam wykonuje lub wykonywał te prace. Pan Jezus nie przyszedł na świat jako wielki „naczalnik”, ale jak „robol”:Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy” (Łk 22,27).

 

Dopiero z takiej perspektywy Apostołowie byli w stanie sądzić i rządzić sprawiedliwie. Skończyły się ambicje, zaczęło się wypełnianie powołania. Niby nie ma w tym różnicy, a wszystko jest różnicą.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane