Za stołem słowa w niedzielę

Nie bać się trudnych pytań!!!

dodane 13:00

Czasami życie strasznie się zaplątuje i komplikuje, i wtedy zadajemy sobie pytanie: Kiedy to się zaczęło? Kiedy była ta chwila, w której zaczęły się moje problemy? W niektórych przypadkach możemy tę chwilę określić z łatwością, w innych trwa to bardzo długo i jest bolesne. W każdym razie to poszukiwanie jest dla nas bardzo ważne, bo pozwala nam zrozumieć istotę problemu i walczyć z nim.

 

Zacząłem ten wpis w ten sposób, bo dziś jest 25-ta niedziela zwykła, rok B i czytana jest Ewangelia o tym, jak Pan Jezus zapowiada już po raz drugi swoją mękę, a uczniowie nie tylko Go nie rozumieją, ale jeszcze i boją się pytać, żeby sobie wyjaśnić o czym On mówi.

 

Tak, są słowa, których trudno się słucha: wiadomość o chorobie, o trudnym charakterze współmałżonka czy dziecka, uznanie własnej niedoskonałości. Apostołom trudno się słuchało słów o męce Jezusa. Kiedy zapowiedział ją po raz pierwszy, to św. Piotr oburzył się na Niego i wykrzyczał: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16, 22). Druga zapowiedź spotkała się z niezrozumieniem i lękiem (Mk 9, 30-32). Szczególnie ciekawa jest wersja Łukasza: „Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie” (9, 45). Natomiast przy trzeciej zapowiedzi męki pojawia się matka „Zebedeuszewiczów”, czyli Jana i Jakuba, i prosi Jezusa o przywileje dla swoich synów. We wszystkich trzech wypadkach coś przeszkodziło uczniom wsłuchać się w słowa Jezusa i przyjąć je z należącą się im powagą.

 

Jakie były konsekwencje takiej postawy? Być może dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa zaczęli się zastanawiać nad tym, dlaczego w najtrudniejszej chwili zostawili swojego Mistrza samego? Dlaczego uciekli od Niego w Ogrodzie Oliwnym? To ich tchórzostwo miało swoje korzenie w tamtej głuchocie. Gdyby zrozumieli w czym uczestniczą, gdyby doszło do nich, że ich Mistrz rzeczywiście idzie do Jerozolimy umrzeć, ale i zmartwychwstać, to jakże inaczej by wyglądało ich przygotowanie się do tego wydarzenia?!!!

 

Jeżeli zwrócimy uwagę na dalszy ciąg Ewangelii wg. św. Marka 9, 33-37, to widzimy, że Jezus zachowuje się zupełnie odwrotnie od swoich uczniów. On nie unika trudnych pytań. Z pewnością miał świadomość istniejących między nimi rywalizacji. Dlatego „Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» (v. 33). Taka postawa Jezusa pomaga apostołom zrozumieć ich słabości, przezwyciężyć się, a przede wszystkim odkryć swoje wielkie powołanie.

 

Ludzkie ambicje i pragnienia nie wynoszą człowieka, raczej go uniżają, bo nakazują mu zajmować się czymś przyziemnym (np. tak zwaną karierą), zapominając o swoim prawdziwym powołaniu – tym, które przygotował dla niego Bóg. A co nam daje Bóg? Bogactwo? Sławę? Sukces? Nie! On daje nam to, o czym mówi św. Paweł: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1Kor 2, 9).

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane