Codzienność, Rozważania, Wiara
Gdzie jesteś?
dodane 2014-02-06 21:17
Idę przez park do sanktuarium w Łagiewnikach, wiedziona potrzebą, która po raz kolejny pojawiła się w trakcie powrotu do domu. Idę i im bliżej tym bardziej mi serce bije, tym więcej oczekuję i tym bardziej rośnie moja nadzieja. Kieruję swe kroki do kaplicy Wieczystej Adoracji. Mijaja minuty, wpatruję się monstrancję i ciągle mam nadzieję. Wychodzę, rozczarowana, że nie znalazłam tego co szukałam.
Niedziela, komunia, tuż po świętach tak wiele osób idzie w kierunku ołtarza. Po co? Dlaczego? Czy w to wierzą czy to tylko efekt wychowania? Czy ten mały kawałek Hostii to naprawdę On? Czy istotnie był to Bóg-Człowiek? W pierwszych wiekach przecież spierano się czy był człowiekiem czy Bogiem. Może był tylko prorokiem (jak głosi islam), a może tylko kolejnym filozofem, jak Platon czy Arystoteles. Czy ten ryt nie jest tylko kolejną formą tego co znali już dawniej rzymianie, grecy, egipcjanie, mezapotańczycy, ..., czy to nie jest tylko kolejna forma kultu. Czy rzeczywiście to była ofiara na krzyżu, a może był to... Czy to wszystko prawda? Ile w tym fikcji literackiej? Wszystko się zdaje takie nierealne, wirtualne, fikcyjne, nieprawdziwe. Czy można się modlić nie wierząc?
"Dla ciebie umarł, za ciebie umarł, oto Baranek Boży, kocha cię", naprawdę?
Gdzie jesteś?
Idę przez park do sanktuarium w Łagiewnikach, wiedziona potrzebą, która od kilku dni się dobija. Zmierzam do księgarni, kupuję, wychodzę, tym razem kieruję kroki do bazyliki. Mijają minuty, wpatruję się w obraz niewyraźnie rysujący się w ołtarzu i znów mam nadzieję. Czy jesteś? Gdzie jesteś?
Każdego wieczoru Ciebie szukam i zasypiam z nadzieją, że w końcu odnajdę...