Codzienność
Ot takie sobie nocne dywagacje
dodane 2011-07-16 00:08
Nagła i niespodziewana śmierć sprawiła, iż moja wrażliwość na wszelkie nieszczęścia znacznie się zwiększyła. Usiłuję sobie wytłumaczyć jak to się dzieje, że tylu moich znajomych, ich bliskich czy też bliskich znajomych spotykają nieszczęścia. Jakieś dwa tygodnie koszmarów poprzedziły właśnie tą nagłą i niespodziewaną śmierć. Potem wydaje mi się jakby świat zmienił swoje ramy i nastąpiła seria zdarzeń, która pogłębia moją wizję świata w czarnych barwach... Młoda znajoma koleżanki dowiaduje się, iż ma nowotwór, kolega rozbija laptopa, ja choruję bardziej poważnie niż bym sobie tego życzyła, 'zaliczam' stłuczke nie moim samochodem, kolega 'wyklepał' sobie samochód, rani sobie rękę szkłem w pracy, znajomemu umiera bliska osoba, mój nowy wspóllokator ma wypadek w taksówce (na miejscu pasażera), ktoś inny mija się ze spadającym drzewem... mogłabym tak wyliczać serię nieszczęśliwych zdarzeń, które spotkały mnie lub moje otoczenie lub otoczenie moich najbliższych znajomych. Ki pieron..., a może ja dostrzegam więcej niż wcześniej? Szczęściem są jeszcze sprawy na ziemi, które póki co układają się całkiem dobrze i sprawiają, że ten widzę świat w lekko kolorowych barwach.