Narty - once again

dodane 23:50

Dzisiejszy dzień znów częściowo upłynął mi na stoku w roli nauczyciela. Tym razem moją uczennicą była moja 6 letnia bratanica. Podobno śmiesznie wyglądałam idąc w dół ze zjeżdżającą dziewvczynką, albo co gorsza biegnąć z nią :) Niestety z braku czasu nie udało mi się do kóńca nauczyć ją samodzielnie jeździć na nartach na stoku. Udało mi się jednak nauczyć ją jeździć na tyle samodzielnie, że nie trzeba jej już trzymać, wystarczy towarzyszyć i dawać wskazówki co ma robić. Podobno ten stok wg. celnika nie należy do oślej łączki (zwłaszcza na dole, aczkolwiek my bylyśmy na tym obok, gdzie jest łagodniej na dole, ale więcej ludzi). Jak dla mnie to jest ośla łączka.

Ostatnio wybraliśmy się na prawdziwy stok do Bachledovej Doliny na Słowacji (blisko granicy). Jak się okazało stara wyga zapomniała o oczywistej sprawie jaką się robi po pożyczeniu od kogoś nart. Pierwszy mój ponad kilometrowy zjazd okazał się drogą przez mękę, bo... wypinały mi się narty (nawet na prostej). Zapomniałam dostosować narty do mnie (chociaż był problem przy wpinaniu butów). Po pierwszym zjeździe byłam tak zmęczona, jakbym jeździła na stoku cały dzień. Ku mojemu zaskoczeniu, na dole tuż obok wyciągu był kącik serwisowy, czyli kilka śrubokrętów do wykorzystania w razie potrzeby (w Polsce się z tym nie spotkałam). Jednakże po drugim zjeździe postanowiłam, że idę przebrać narty zjazdowe na narty biegowe i tym sposobem wyruszyłam na trasę biegową (jedną z kilku możliwych). Po pół godziny trasy ledwie dychałam, ale nie poddawałam się i szłam dalej. Gdy przemierzyłam drugie pół, z żalem stwierdziałam, że nie mogę daalej iść, gdyż czas mi na to nie pozwala i musiałam się wrócić. Spotkałam też grupę Słowaków, gdzie ku mojemu zdziwieniu ich przewodnik dogonił mnie i pomknął do przodu jak strzała. W kolejne dni musiałam się ograniczyć do biegania w pobliżu domu. Tutaj niestety boleśnie odczułam cienką pokrywę śnieżną, gdy przejechałam się na zjeździe po wybojach na tyłku (zaiste obolały był i jeszcze jest).

Obecnie wracam do Krakowa i wspominam wczorajszą gwieździstą noc, którą podziwałam z mojego okna, ciszę, w której szumią drzewa, potok płnący nieopodal w dolinie, czy chociażby ten mroźny zapach pięknego białego puszystego śniegu.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane