Codzienność
Deja vu?
dodane 2010-11-06 16:09
Każdy czasami przeżywa swoje deja vu. Tak też i ja się czuję, jakby to już było. Ponad 5 lat temu postanowiłam wziąć udział w XV Olimpiadzie Teologii Katolickiej pod hasłem "Eucharystia - źródłem i szczytem życia Kościoła". Jednym z kroków poczynionych w tym kierunku był zakup książki "Eucharystia. Dar i Ofiara" ks. Jerzego Lewandowskiego. Książki przyszły późno i wydawało się, że nie będzie czasu, aby się przygotować do olimpiady, a tak naprawdę, aby pogłębić wiedzę dotyczącą Eucharystii i nie tylko. Pytanie skąd moje deja vu?
Otóż tak się złożyło, iż rozchorowałam się wtedy porządnie, pamiętam, że męczył mnie kaszel, uporczywy męczący suchy kaszel, który sprawiał mi niesamowity ból, bo już "nie miałam czym" kaszleć. Dziś ponownie leżę w łóżku, zmieniło się otoczenie, zmieniło się miejsce, zmienili się ludzie wokół mnie, nie zmienił się świszczący wiatr za oknem (wówczas halny, dziś silny wiatr, który nie wiedzieć czemu słyszę jak świszczy mimo zamkniętych okien w akademiku, a którego nigdy nie słyszałam przez 4 lata pobytu), nie zmieniła się też lektura, po którą chciałam ponownie sięgnąć, czyli "Eucharystia. Dar i Ofiara", nie zmienił się również kaszel, może jest nieco lżejszy i mniej męczący, znów stoję na etapie wyboru drogi życiowej. Samotność, cisza, nadmiar czasu, odłożenie wszystkich spraw na bok, na to sobie jeszcze mogę pozwolić (mogę?) i czas na rozmyślanie, na wyciszenie się. Można rzec, że znowu dostałam dar od Pana Boga.