Rozważania, Wiara
Spotkanie
dodane 2010-10-05 01:05
Są chwile, które chciałoby się zatrzymać, a nie można; są również chwile, które trzeba zapisać, by móc do nich wrócić. Jedna z takich chwil to miniony dzień. Wydawałoby się, że zwyczajny, szary, w pracy, wraca współlokatorka i życie toczy się dalej. Dzień jednak zmienił się w chwili spotkania z Bogiem obecnym pod postacią Chleba i Wina. Gdzieś w środku zapaliła się iskra, która czekała długi czas buntu, upartości, trwania w grzechu, na wolność. Wydawałoby się, że nic się nie zmienia na zewnątrz, oprócz wnętrza. Zmienia się i to sporo. Inaczej patrzy się na ludzi.
Zastanawiające było również spojrzenie (pewnego kaznodziei, którego imienia nie pamiętam) na fragment w Biblii o miłosiernym samarytaninie. Zwrócił on uwagę na zbójców, którzy tam byli. "Niepokój w sercu" nie bierze się znikąd, lecz świadczy o obecności szatana, zła. Słowa można rzec, nie do przyjęcia przez niektórych. A dla mnie? A to zachowam dla siebie.