Rozważania
Gdy coś nas przerasta...
dodane 2010-08-12 02:11
Okazuje się wówczas, że zostaliśmy sami, a przynajmniej tak nam się wydaje. Człowiek siedzi i duma, szuka odpowiedzi na pytanie "dlaczego?" i wydaje mu się, że nie ma sił by zrobić ten jeden krok do przodu. Rodzi się kolejne pytanie pt. "a co by było gdybym...". Z każdym pytaniem czuje się coraz bardziej samotny i nie widać końca rozwiązania problemu. Wreszcie, gdy ktoś wskaże rozwiązanie problemu, okazuje się ono "nie do wykonania" i znów nas przerasta, a dokładniej przerasta nasze wyobrażenie o danej sytuacji/osobie/o sobie. Zmiana sposobu zachowania/myślenia wydaje się wówczas niemożliwa, zwłaszcza jeżeli ta zmiana związana jest z drugą najdroższą sercu osobą, nawet jeśli zachowanie nie jest zgodne z zasadami. Brakuje nam odwagi, brakuje nam sił. Rodzi się bunt i niezgoda na postawione warunki. Pozostaje schylić głowę w pokorze i prosić Boga o niemożliwe, czyli o wypełnienie postawionych warunków i przyjęcie ich za własne.