Dzień I
Dzień I cz1 - Wylot
dodane 2009-08-16 23:53
Czy miałeś kiedyś tak, że nie umiesz zasnąć, bo na coś czekasz? Później budzisz się i już wiesz, że dziś zdarzy się coś wyjątkowego?
Pierwszy dzień polegał na dostaniu się do Hiszpanii. Zaczęliśmy od lotniska Jana Pawła II w Krakowie (jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że i on był na camino). Stamtąd mieliśmy lecieć do Londynu, a dalej do Santander. Skomplikowane? -Podobno taniej.
„We do not need many 'things' to be happy” Wyłączam telefon. Oficjalnie go nie wziąłem. Podobno średniowieczni pielgrzymi również zostawiali je w domach.
Póki co jesteśmy jeszcze w Krakowie na odprawie bagażowej.. Na szczęście drobna nadwyżka bagażu nie została zauważona i idziemy dalej. Na przejściu przez bramki czekamy na Łukasza, który został uznany za potencjalne zagrożenie. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że nie miał przy sobie żadnych maczet, noży ani toporków i możemy iść dalej. Chwilę później jesteśmy w samolocie..