Dzień III
Dzień III cz14 -Hola Amigos!
dodane 2009-08-14 09:00
Otwieramy drzwi i wchodzimy. Wszyscy caminowcy siedzą wspólnie za stołem na którym leżą puste już talerze.
-Hola Amigos! -wykrzykuje jeden z hiszpanów, gdy wchodzimy do alberge. Ten sam którego spotykaliśmy dotychczas.
-Ola -odpowiadamy niemal jednocześnie.
Po chwili podchodzi nieco zmartwiona właścicielka i gestykulując tłumaczy nam, że spóźniliśmy się na kolację. Poza tym wszystkie miejsca są zajęte, ale coś się znajdzie.
Zaraz potem podchodzi nasz Amigo i zaczyna mówić:
-(...)(..)(...)
-(...)-stwierdza właścicielka
-ha ha(..)-sypnął żarcikiem hiszpan
-hi hi -gospodyni odpowiedziała i poszła do kuchni
-Come with me -zwrócił się tym razem do nas.
Wychodzimy na podwórko. Wchodzimy do przybudówki w której leżą na ziemi dwa plecaki. Chwile potem jest ich pięć. Dowiadujemy się, że nasz amigo to Louis. Drugi pielgrzym to Yermo(dopiero po powrocie odkryłem, że w rzeczywistości nazywa się Guillermo). Tłumaczy nam, że właścicielka poszła zrobić nam coś na szybko do jedzenia i wychodzi. Piętnaście minut później wchodzi gospodyni z wielką michą spaghetti. Przeprasza, że makaron trochę zimny, a my kompletnie nie wiemy jak się zachować. Że też komuś chce się w środku nocy gotować dla spóźnialskich.. W tym zachwycie opróżniamy miskę, popijając białym półwytrawnym. Jednak ludzka bezinteresowność nie zna granic...