Dzień III
Dzień III cz12 - Rynek w Salas
dodane 2009-08-14 11:00
Za dalą dal, i ciągle dal.. Jest wczesny wieczór, upał stanowczo złagodniał. Dochodzimy do rynku w Salas. Te okazuje się spokojnym, manianowym miasteczkiem.
Z kościoła leżącego w samym centrum miasta dochodzą nas śpiewy, mieszkańcy wychodzą na spacery. Starsi siedzą na ławeczkach. Kilku nastolatków, odbija piłkę. Możliwe, że młodsi będą znać angielski.
-Ola! Can you do us a photo -pytam pokazując aparat.
-Yes -odpowiada najstarszy z nich. Z aparatem w ręce mógłbym powiedzieć po polsku, a też by zrozumiał.
-Albergue? -pytam, gdy ten oddaje aparat.
-(...) -odpowiada i pokazuje ręką by iść w prawo
-Dzięki -żegnamy się. Przed nami małe, ale pewnie przytulne schronisko.